środa, 9 lutego 2022

SPACER WE DWOJE

Tak często siebie słowami ranimy,

Tak często w słowach się nienawidzimy,

Tak często w siebie plujemy trucizną,’

Czyniąc na duszy bliznę ciętą blizną.

 

Tak rzadko wtedy czujemy, myślimy

I w złości, gniewie swą godność tracimy,

Gubiąc po drodze resztki człowieczeństwa,

Wpadając w obłęd strasznego szaleństwa,

 

Co deformuje twarz miną wrogości,

Zatruwa serce oparem podłości,

Wykrzywia ręce jak konary drzewa,

Które się próchnem dokoła rozsiewa.

 

Czas nam ucieka, przez palce przepływa,

A z nas gadzina wypełza kąśliwa.

Zatem nie dbamy o wartość godziny,

Bo ślepo siebie depczemy, ranimy…

 

A gdyby tylko zastygnąć w bezruchu

I zamknąć usta, wytężyć zmysł słuchu

 Na kilkanaście sekund zawieszenia,

By poczuć w sobie nurt uczuć, myślenia,

 

Dostrzeglibyśmy w życiu znacznie więcej

I krew miłości płynęłaby prędzej

W obiegu ciała, co ścinane bywa

Przez wściekłość, która nas unieszczęśliwia.

 

Warto się karmić czujną świadomością,

Żeśmy są tylko nędzą i kruchością,

Że nic nam nie jest przecież obiecane

I może zostać brutalnie zabrane,

 

Że mamy siebie, lecz złudnie, ulotnie

I że rozstanie zaboli okropnie,

Gdy ktoś odejdzie przez śmierć przygarnięty,

A czas żałoby wyda się przeklęty.

 

Warto odnaleźć się w oczach bliźniego

I w sobie szukać czegoś ułomnego,

Byśmy empatii swej nie utracili

A pełnią życia z dnia na co dzień żyli,

 

Więc… może spacer we dwoje w milczeniu,

W myśli i w słowach lekkim roztargnieniu?

Być może wtedy, gdy się splotą ręce,

Miłością zacznie płonąć ludzkie serce.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz