środa, 23 lutego 2022

PRZEOBRAŻENIE

Pod latarniami powiewa organza,

W którą się wtapia miodowa poświata

Jakby jedwabiem wyszyta dziewanna

Niosąca odcień upalnego lata.


Szelest tkaniny tej niemal stłumiony

Zda się nitkami poruszać gałęzie,

Więc jakby siecią stygnie rozłożony

I się rozpływa, i rozrzedza wszędzie -


A w tej bonżurce przedświt spaceruje

Rozkojarzony ptasim rozśpiewaniem,

Kubek wilgoci dłońmi obejmuje,

Więc wokół pachnie deszczu parowaniem,


Co jeszcze nocą rozmnażał się w kroplach,

Które rozbijał jak szkło o chodniki

I w których trawa nasiąknięta mokła,

Trzymając w palcach wody koraliki.


W tiulowej sukni wyłania się cisza,

Rękoma przedświt w pasie obejmuje…

A niebo niczym prześwietlona klisza

Obraz spokoju przejaśnieniem psuje


I z domów wabi ludzi przebudzonych,

Którzy wplatają się w zamęt ulicy.

Wracam po śladach kroków mych spłoszonych,

By mnie nie zgniotły ramiona kotwicy


Rzuconej przez dzień, co w porcie cumuje,

Żagle ciemności przy maszcie zwijając,

Kadłubem fale wzburza, hałasuje,

Pluskiem w horyzont jak w brzeg uderzając


Siłą żywiołu wstającego słońca,

Co się czerwienią płomienną rozpala.

Ciągnie się jasność poranku bez końca.

Cisza z przedświtem w przeszłość się oddala...


A mnie żal bardzo spokoju błogiego

O przezroczystej naturze milczenia.

Smutek mnie tuli w progu dnia każdego,

Bo echo szumi gorzkie „Do widzenia”


Za tą dziewiczą natury czystością,

Egocentryzmem ludzkim nieskażoną.

Później… się godzę z moją codziennością -

Jestem kobietą, matką oraz żoną.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz