Dzień dobry!, o poranku dniu nieprzebudzony,
Który się pod pościelą ciemności ukrywasz,
W poduszkę traw zastygłych bezpiecznie wtulony.
Czemuż się z swego łoża jeszcze nie podrywasz?
Dzień dobry!, wam szarości zimy, co jesienna
Rozciąga się jednako niczym nieprzejęta ,
W humorach nieuchwytna oraz sprytnie zmienna
I powojem gałęzi nagich osłonięta.
Dzień dobry!, człowieczyno, który ciągniesz stopy
Jakbyś butów odkleić nie mógł od podłoża,
Błyszczący się na czole potu śladem rosy
I z głową pochyloną od myśli poroża.
Dzień dobry!, ptaszyneczko, która pięknie śpiewasz,
Nie patrząc na brzydotę posępnego świata.
Twym trelem płoną szumnie jakby w rewii drzewa.
Radość twego talentu niebo z ziemią swata.
Dzień dobry! – krzyczę z piersi szczęściem uskrzydlona,
Czując, że mnie rozsadza energia natchniona.
Zaraz będę w przestworzach błękitów kruszona
Przez litery – z nich w słowach i w zdaniach niesiona.
Dzień dobry!... zanim wiatr mnie rozprószy bez reszty
Jakby listki puszyste zdmuchnięte z dmuchawca,
Nim mnie porwą w nieznane szlaki moich wierszy
Jak wstążkami szepczące wariacje latawca.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz