Nie mów, że pora już zrezygnować,
Na wodzy trzymać wszelkie pragnienia!
Ja siebie nie dam w szufladkę schować.
Mam jeszcze wiele do powiedzenia,
Mam i apetyt na życie w sile,
Która jak skrzydła z pięt Achillesa
Niesie me kroki niczym motyle,
Choć sprawność ciała jej nie przyświeca,
Więc choćbym miała jak Syzyf tyrać
I dzień zaczynać wiecznie od nowa,
Nie dam się przykuć duchem do wyra
Póki nie płata figli mi głowa.
Nie dbam o nastrój, który za oknem:
Czy deszczem, śniegiem sypnie mi w oczy,
Czy zmarznę, czy też może przemoknę -
Świat w każdej szacie bywa uroczy.
Ja nie mam czasu na uciekanie
Przed tym, co bywa nam niewygodne.
Ja nie mam czasu na narzekanie.
Biorę, co daje los, choć to skromne.
Ja nie wybrzydzam i nie przebieram -
Każda minuta na wagę złota.
Przez trud codzienny w przód się przedzieram.
Tak mnie napędza życia ochota.
Dziś już nie tańczę tanga na stole,
W kankanie nogą nie wymachuję.
Nie dbam o huczne, skoczne swawole.
Z naturą w parze wszak spaceruję
I znacznie wolę jej towarzystwo,
Bo szczere bywa oraz cierpliwe.
W niej mam dla ciała i duszy wszystko -
Bycie szczęśliwym jest zaraźliwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz