Gdybyś mnie serce pokochało,
Nie będąc dla mnie tak czupurnym,
Na pewno byś mnie zrozumiało
I stało się bardziej potulnym,
A tak upierasz się przy swoim,
Wciąż lekceważąc sytuację,
Nie liczysz się ze zdaniem moim,
Twierdząc, że tylko ty masz rację.
Później cierpimy w błahym wzlocie
I w wodospadach łez toniemy
Na pośmiewisko ku głupocie.
Kiedyż się wadzić przestaniemy?
Ja ciebie słucham, aż naiwnie!,
I siebie samą w tym poświęcam.
Ty mnie serduszko – wręcz przeciwnie.
Ciągle się w twoje sztuczki wkręcam.
Trzeba ustalić kompromisy.
Tak żyć po prostu się nie godzi.
Coś tobie wyznam w wielkiej ciszy:
Już nie jesteśmy tacy młodzi.
Musimy podjąć wyrzeczenia -
Ty dla mnie, jak i ja dla ciebie.
To sukces jest porozumienia.
Biedny kto tego jeszcze nie wie.
Zatem od dzisiaj są granice.
Nie wszystko tobie, serce, wolno.
W asertywności siebie ćwiczę.
Będę rozważną i spokojną.
Kiedy ci powiem: „Nie!” - dobitnie,
Nie będziesz wchodzić mi na głowę,
Zważ na me gesty, miny wszystkie
I nie pogardzaj moim słowem,
I nie wyprzedzaj mojej woli,
I nie ulegaj słabej chwili.
Działaj rozsądnie, bez swawoli.
Rozum w tych sprawach się nie myli.
Ale co nudno i nijako?!
Kto ciebie pyta o twe zdanie?!
Oczy me ciągle tylko płaczą,
Gdy przy wyborze serce stanie.
Co, że od ciebie jest silniejsze
Uczucie strzałą przestrzelone?!
Życie codzienne jest łatwiejsze,
Gdy serce z głową pogodzone.
Oj, serce, serce niepokorne…
Wiecznie wyrywasz się z miłością.
Żadnym sposobem niestłumione
Igrasz z rozsądkiem, cierpliwością.
Będzie mi trzeba tobie ulec,
Bo chyba wyjścia nie znajduję.
Traktuj mnie serce nieco czulej,
Gdy się pod wpływem twym znajduję.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz