Jesteś!
Nie byłam pewna, czy przyjdziesz.
Zaparzę kawy nim wyjdziesz,
Bo nie wiem, czy jutro będziesz
I czy na pewno znów wzejdziesz,
Czy tylko obok mnie przejdziesz -
Choć zda się, że to dziecinne,
W czynach i słowach naiwne.
Siadaj!
Widzę, że jesteś wzburzony,
Czymś bardzo wręcz poruszony
Lub na mnie czymś obrażony,
Pochmurny, niedościgniony,
A może czymś przerażony -
Tak cię wiatr ciągnie i szarpie
Jak samobójcę na skarpie.
Spocznij!
Zostaw za progiem zmartwienia.
Wszystko się w czasie pozmienia
Ulotne niczym westchnienia,
Skosztuj więc chwili wytchnienia
Nim powiesz znów: „Do widzenia”.
Milczymy razem przy kawie…
I jak ja ciebie zostawię?!...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz