środa, 1 grudnia 2021

ZIMA

A za oknem ciągle leje,

Wiatr szaleje, mocno wieje,

Drzewa szarpie za czupryny.

Słychać trzepot peleryny,

Co ramiona wiatru tuli,

Przylegając do koszuli

Bez guzików, w dziury, w łaty.

Nie ma wiatr porządnej szaty,

Więc świat cały bywa szary,

Mokry, zimny i zbutwiały.

Co za zima?! Toż to plucha! -

Głosi Ela, brat jej słucha. -

Wyruszamy na wyprawę!

Ja tak tego nie zostawię.

Trzeba znaleźć Panią Zimę! -

Krzyczy, robiąc groźną minę. -

Za mną! W drogę! Wyruszamy!

Tak traktować się nie damy!

Chcemy śniegu, lodowiska!

Urządzimy nam igrzyska!

Chcemy bawić się sankami!

Rzucać chcemy się śnieżkami

I na język płatki łapać,

W zaspach śniegu hasać, skakać,

Lepić kule na bałwany…”

Zatem w drogę! Wyruszamy!” -

Brat zawołał niecierpliwie,

A wiatr wieje przeraźliwie,

Deszczem leje, w oczy rzuca,

Drzewa, krzewy z sobą skłóca.

Ela z bratem idą żwawo

Gnani w podróż ważną sprawą.

Choć pogoda im nie sprzyja,

Duch w nich walki nie przemija.

Tu zajrzeli, tam zerknęli.

Zima! Zima!” - wciąż krzyczeli,

Poszukując Pani Śniegu,

Przemierzając ścieżki w biegu.

Wtem pod świerkiem coś ujrzeli!

Z przelęknienia wręcz struchleli...

Siedzi Pani w futrze białym.

Srebrne loki wystawały

Spod puchatej, wielkiej czapki

Haftowanej w śniegu płatki,

Co na której z sopli lodu

Lśni korona w kwiatach mrozu.

Pani Zima!” - krzyczy Ela

I przez krzewy się przedziera.

A tu Zima deszczem płacze.

Czy już śniegu nie zobaczę?” -

Eli brat się wnet zasmucił

I plecami się odwrócił,

By nie zdradzić przygnębienia,

Że się Zima w jesień zmienia.

Wyście dzieci mnie szukały?

Czego żeście tutaj chciały?” -

Pyta Zima zaskoczona,

Choć wizytą ucieszona. -

Wszyscy mówią żem jest brzydka…” -

I tu łza jej w oczach błyska.

Dzieci Zimę przytuliły

I jej gorycz osłodziły,

I dlatego z zaskoczenia

Świat się srebrem rozpromienia,

Śniegiem sypią się obłoki,

Bielą lśnią polany, stoki,

Drzewa puchem otulone

I nad puchem pochylone

Pięknie mienią się diamentem.

Dzieci cieszą się szaleństwem

Zabaw w śniegu i na śniegu.

Echo niesie dźwięk ich śmiechu.

Cóż, że mrozem szczypie w uszy,

Że się śniegiem Zima puszy,

Że ślizgawką ślad swój znaczy -

To wszak każdy jej wybaczy.

Nie ma większej że radości,

Kiedy Zima u nas gości.

Nawet wtedy mama, tata

Tracą dorosłości lata

Oraz w śniegu, co się świeci,

Bawią się jak małe dzieci.

Piękna to jest Pani Zima.

W niej wszak szczęścia jest przyczyna,

W niej i magia, stan radości.

Zaproś Zimę zatem w gości.

Niechaj śniegiem sypie, prószy,

Szczypiąc mrozem w nosy, uszy.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz