środa, 3 kwietnia 2019

WPUŚCIĆ ŚWIT


Pozbieram krople deszczu i wstawię do wazonu.
Postawię je przy oknie na oścież otwartym.
Rozchylę drzwi gościnnie do mojego domu.
Niech wiatr w firankach szeleści jak rozwiane karty,

Niech mi skropi świeżością jak wodą święconą
Kąty kuchni, pokojów, drzazgi wbite w progu
A cykoriami rosy głowę rozmarzoną
Niech ozdobi, jak kwiaty siano w sennym stogu.

Stanę w przeciągu z rozpiętym ciałem w nocnej halce,
Patrząc jak słońce rozchyla pąk złotych płatków.
Nawinę nić wilgoci na mej dłoni palce…
Noc się mozolnie odsuwa w dal jak kadłub statku.

Wrzątkiem wody zaleję czarnej kawy ziarna,
Ostrzem noża przebudzę chrupką skórkę chleba,
Popatrzę jak pod oknem w mgle przebiega sarna,
Jak ptaki na gałęzi pieśń wznoszą do nieba.

Zastygnę niemo w strumieniu wschodzącego światła
W ofiarowaniu tego, co może nastąpić.
Noc już na dobre w dali jak iskierka zgasła,
A jasność zza horyzontu niczym deszczyk siąpi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz