poniedziałek, 18 września 2023

JESIEŃ U PROGU

Szum liści słychać jak szelest papieru,

Którego kartki zalane herbatą

Stają się sztywne w miejscach plam pastelu

Zdeformowaną strukturą pstrokatą,


Więc zgoła inny z siebie dźwięk wydają,

Gdy wiat jak woda spływa na ich blaszki,

Co niczym koło młyńskie w nurcie drgają

Uruchamiane tańcem dla igraszki.


Zatem nie słychać już delikatności,

Która szyfonem powiewa, atłasem...

Zmysł wszak wyławia lekki ton szorstkości,

Co niczym tarka rozciera hałasem


Ciszę rozprutą na kształt pięciolinii,

W której i pauza zda się siłą głosu.

Liść o liść trąca i w ten sposób pyli

Nuty, co lecą z drzew rozwianych włosów.


Zieleń rdzewieje jakoby spijana

A tym podobna do łyżek miedzianych,

Którymi ziemia brzęczy wszem zsypana

Jakby pledami z ogonków utkanych,


Co od gałęzi spadły odklejone,

Ścieląc się liśćmi na garbach korzeni

Niczym w moździerzu krokami kruszone

Kolorem żółci, brązu lub czerwieni


Jakoby curry, cynamon, papryka

Na wiór wyschnięte, w palcach rozcierane,

W bukietach przypraw, których tylko szczypta

Wyostrza smaki powietrza wchłaniane.


Wilgoć poranków jeszcze nie butwieje.

Za dnia ją słońce rozwiesza jak pranie,

Więc ta na sznurkach promieni szaleje

Żaglem, co który od masztu odstaje.


Jedynie rosą przestrzeń jest skropiona

Dla orzeźwienia nieprzytomnych zmysłów.

Wokół zaś pustka jabłkiem zakwaszona

Snuje się smutna wśród gwizdów i świstów


Konarów, które jak wątłe ramiona

Wznoszą się kręto w cztery świata strony.

Pod nimi siedzi samotność zgarbiona,

Co się wyłania spod dymnej osłony


Mgłą rozciągniętej niczym pajęczyna

Miękko nad trawą tiulem falująca...

Jesień wyraźnie swój czas rozpoczyna

Majestatycznie z zegarów schodząca,


A u jej boku wieczory dość długie

W asyście deszczu, co o szyby dzwoni.

Słychać jak drzewa z liści, wróżąc, skubie,

Klucze żurawi oraz gęsi goni


I gołą stopą odciska ślad w błocie,

Które chlupotem lekko się wybrzusza,

I rozsypuje niezliczone krocie

Kasztanów lśniących jak gradowa burza.


Przygotowałam zatem parasolkę,

Tomik poezji, herbatę z imbirem

Oraz cieplejszą niż dotąd podomkę,

Płyty z Sinatrą pokryte winylem.


Czekam aż wejdzie gościnnie w me progi

Jesień do suchej nitki przemoczona,

By w ciepłej wodzie z solą rozgrzać nogi

Trzaskiem gałęzi w kominku kojona.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz