czwartek, 14 września 2023

NIE MA WOLNOŚCI

Wolności nie ma - przykre to stwierdzenie.

Wolność po prostu wcale nie istnieje.

Jest nią jedynie snów wyobrażenie,

Nie tego, co się rzeczywiście dzieje.


Z której by strony nie przyjrzał się człowiek

Życiu na co dzień jak pod mikroskopem,

Wtem się spostrzeże i o fakcie dowie,

Że bycie wolnym jest tylko kłopotem,


Bowiem codzienność ograniczeń pełna

Stawia na drodze przed nim barykady

Jak urzędniczka bezwstydnie bezczelna,

Ceniąca prawa bezduszne zasady.


Sieć zobowiązań i państwowych roszczeń,

Nakazów oraz zakazów bezwzględnych

Czy niedogodny system bez uproszczeń

Strat wobec zysków zazwyczaj mizernych


Świszczą nad głową przymusem jak batem,

Więc człowiek ciągnie ten swój wóz w zaprzęgu,

Ciesząc się każdym, najmniejszym rabatem,

Który dostrzega w ręki swej zasięgu,


I biegnie za nim niczym zniewolony,

By w społeczeństwie jakoś się odnaleźć.

Wraca do domu gonitwą zmęczony,

Żeby odpocząć, aby nie oszaleć,


Lecz na kanapie, zasiadłszy, wariuje,

Bo myśli krążą zmartwień nieodpartych

A w nich świat jakby w obłędzie wiruje

I się obnaża jako nic nie warty.


Dusza w człowieku krzyczy zniewolona,

Ciało narzeka na nią niestrudzenie:

Ona skrzydłami będąc otulona

Jak łańcuchami przeżywa cierpienie,


Bo by pragnęła poczuć wiatr w swych piórach,

Przestrzeń na wskroś ją wręcz przepływającą,

By się rozproszyć pod błękitem w chmurach

I czuć swobodę wszelki stan kojącą -


Tymczasem ciało uciech przyziemności

Szuka uparcie, choć ich nie znajduje,

Kuszone smakiem złudnych przyjemności

Swym zaślepieniem duszę zaniedbuje.


I dosyć, że się dogadać nie mogą -

Dusza i ciało odwiecznie skłócone -

Człowiek przeprawę z nimi mając srogą,

Wpada w relacje z ludźmi utrudnione


Różnicą celów, jak również poglądów

Czy wychowaniem, doświadczeń bagażem,

Filozoficznych skłonności i prądów

Lub życia długim albo krótkim stażem.


Cywilizacja stawia wymagania,

Którym jednostka zmuszona jest sprostać.

Sumienie wielu czynności zabrania,

By z wyrzutami mógł się człowiek rozstać.


Każdy dzień zatem bywa ciężkim znojem,

Walką z własnymi niedociągnięciami,

Z obowiązkami, presją, niepokojem,

W gronie najbliższym również z osobami,


Które też mają swe oczekiwania

Jakie bywają na nas wymuszane.

W tym kołowrocie podporządkowania

Chce zrzucić z ramion człek, co narzucane,


Dlatego w chwili tęsknoty za sobą -

Za tym, kto leży pod gruzem wyrzeczeń,

Kto się do przodu czołga życia drogą

Pełną zakłamań, żądań i zaprzeczeń -


Marzy człeczyna o swym uwolnieniu,

Które obrożę z szyi jego zdejmie,

O całkowitym się oswobodzeniu!

Marzy człeczyna, ale... nadaremnie,


Bo w doczesności nie ma przywileju

Wolności, która wciąż budzi nadzieje.

Zdaje się człowiek ów najeść szaleju

I los okrutny w głos się z niego śmieje,


Gdy ten o sobie prawi jak o wolnym,

Na karku jarzmo zobowiązań mając,

Czując na co dzień wciąż się niespokojnym,

W lęku o jutro z trudem zasypiając.


Nie ma wolności! - Któż temu zaprzeczy?

Żaden z żyjących jej nie zasmakował

A przywiązany do przyziemnych rzeczy

W marzeniach tylko jej cień celebrował,


Gdyż wolność tego jest wyobrażeniem,

Czego nie znajdzie człek w rzeczywistości,

Co dla strudzonych bywa ukojeniem

W momentach gorzkich codziennej przykrości.


Niemożliwością jest się z tym pogodzić,

Więc rośnie w człeku apetyt chciwości,

Co nie przestaje każdego z nas zwodzić,

Że w posiadaniu jest magia wolności.


Z tego powodu każdy się zatraca,

Gromadząc więcej oraz coraz więcej,

I choć pozornie człowiek się wzbogaca,

To wciąż żebraczo wyciąga swe ręce,


Bo straszna pustka, która ssie go głodem,

Jak niewolnika zmusza go do pracy

I go pożera ów złudzeń sposobem,

I go wolnością w wysiłku nie raczy,


Bowiem tej nie ma, co potwornie boli

Jakoby ranę świeżą krwią skroploną

Zasypał grubo hojną garścią soli,

Aby w ten sposób choć ją odkażono.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz