wtorek, 6 lipca 2021

SPACER W DESZCZU

Świat jeszcze się nie przebudził.

Sen płynie połacią ziemi

Księżyc w latarniach się zgubił,

W kałużach tonie grą cieni.

 

Deszcz skleja włosy strugami

I twarz mą topi na krople,

W oczy mi wpada jak łzami –

Cała w nim płynę i moknę,

 

Lecz mimo to nie chcę wcale

Uciekać przed nim do domu.

Czuję się rześko, wspaniale,

Czas bowiem spuścił wnet z tonu.

 

Spokój się z ciszą umówił

W parku pod dębem na ławce.

Z kwiatów wianuszek jej uwił.

Puszcza swych wyznań latawce,

 

A obok samotność siedzi

I się kochankom przygląda,

Gest każdy uważnie śledzi…

Na rozmarzoną wygląda.

 

Usiadłam przy niej z radością.

Śpiew ptaków zmysły opływa.

Ciemność się snuje z lekkością

Jaśniejsza niż często bywa.

 

Deszcz moje ciało otulił,

Przywarł koszulą do skóry.

Pośpiech pod liśćmi się skulił,

Siedzi bezradny, ponury,

 

Bo mnie przynaglić nie zdoła.

Siedzę na ławce szczęśliwa.

Błogość się ciągnie dokoła

Czysta w swym dźwięku, prawdziwa

 

Zgiełkom ulicy daleka.

Szumem, szelestem  natchniona

Nad brzegiem strumyka czeka

W lustrzaną toń zapatrzona.

 

Aleją pod parasolką

Chmur i posępnych, płaczliwych

Spogląda bezradne słonko

Wzrokiem swych źrenic lękliwych.

 

Deszcz coraz bardziej mnie chłonie,

Wypełnia całą jak dzbanek.

Wyciągam do niego dłonie,

On garnie mnie jak kochanek

 

I ramionami przytula

Do mokrej klatki piersiowej.

Wiatr filharmonią w świat hula

W rytm partytury szalonej.

 

Nie wracam jeszcze do domu.

Kołyszę się w deszczu nutach.

Nie oddam tego nikomu

Wdzięcznością szczerą osnuta.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz