piątek, 16 lipca 2021

NA WAKACJE

z koroną-wirusem

Trzynastego lipca Macron program przedstawił

I w kurtuazję żadną wcale się nie bawił

Ograniczając wolność, moralność niestety,

O czym TV mówiła, pisały gazety.

Strach przed covid, co Deltą został już nazwany,

Wprowadził w życie program, co był zakazany,

I od pierwszego sierpnia ten, co nieszczepiony,

Ze społeczeństwa całkiem jest wszak wykluczony.

Nie wolno mu przebywać w publicznej przestrzeni

Jeśli nie ma paszportu szczepionek w kieszeni.

Nie może taki nawet do lekarza chodzić

I musi siedzieć w domu, i głodem się głodzić,

Bo nawet by chleb kupić musi mieć papiery,

Że nie kłamie i wobec władz wszelkich jest szczery,

Zaszczepiając organizm już trzema dawkami,

Których może być więcej – wszystko jest przed nami,

Bo dziś Delta, a jutro Omega i Beta,

Za tydzień, dwa i Jota, Eta albo Teta…

Pod tą presją zaszczucia Michael się szykuje

I, na wakacje jadąc, bagaże pakuje.

Upchnął wszystkie walizki w auta bagażniku.

Sprawdził karty, pieniądze, dowód w portfeliku.

Pieska zapiął pasami na tylnym siedzeniu

I ruszył na wakacje, będąc po szczepieniu.

Suną koła i silnik w drodze pomrukuje

A radio mu muzyką radosną wtóruje.

Wyprzedza Michael auta i tiry wymija,

A prędkość w tych manewrach coraz szybsza sprzyja.

Wtem! Trzaśnie! Huknie! Błyśnie… Beczką się przetoczy...

Leży Michael na dachu. Krwią lepią się oczy.

Pies przez szybę wypchnięty wisi na barierce.

Połamane ma Michael i nogi, i ręce.

W tle już słychać sygnały medycznej pomocy,

A łzą żalu topnieją krwią zbroczone oczy.

Zorientował się Michael – zapomniał paszportu.

Czuł na sobie już przypływ tego dyskomfortu.

Podszedł lekarz, lecz zamiast życie mu ratować,

Zaczął dłonią w kieszeniach Michaela wędrować,

Aby znaleźć dokument na covid szczepienia,

Bez którego nie wolno ocalić istnienia.

Gdyby inny kierowca przejechał bezdusznie

Zostałby ukarany za czyn ten, i słusznie!,

Ale lekarz zwolniony przez pana Macrona

Najpierw paszport ma znaleźć, chociaż pacjent kona,

Bo bez sanitarnego tego dokumentu

Nie wolno mu wyciągać medycznego sprzętu.

Zatem Michael się patrzy, powiedzieć nie może,

Chociaż wzrokiem swym błaga: „Niech mi pan pomoże”.

Coś mu w krtani utknęło i struny zalało,

A przez to wydarzenie i mowę zabrało,

Więc się Michael przygląda w przykrej bezradności,

Czując jak zimno wciska się w złamane kości.

Obok weterynarze już pieska ratują,

A lekarze nad człekiem tylko debatują

O tym, że chcieli pomóc, ale nic nie mogą,

Bo pacjent bez paszportu podróżował drogą

I bez sanitarnego szczepień potwierdzenia

Nie wolno im ratować ludzkiego istnienia,

A Michael w tym momencie widzi dokumenty –

Paszport sanitarny, co magnesem przypięty,

Na lodówce wisi pomiędzy karteczkami,

Na których adnotacje są ze sprawunkami.

Nagle żałość przeszywa Michaela boleśnie.

Wydaje się, że słyszy wszystko jakby we śnie.

Lekarz papieros w ustach bezradnie odpala

I by być delikatnym wcale się nie stara,

I mówi do strażaków, rozkładając ręce:

„Cóż… Zdrowy mózg się zdaje oraz zdrowe serce,

Lecz bez paszportu szczepień nic zrobić nie mogę.

Zabierzcie pana, proszę. Odblokujcie drogę.”

Zawieźli więc Michaela do chłodnej kostnicy,

Zostawili na noszach w półmrocznej piwnicy.

Nachylił się nad chorym człowiek w przyłbicy,

Dotykając Michaela w zimnej rękawicy,

Po czym się odwrócił do swego asystenta…

Michael umarł w tej chwili, więc nic nie pamięta…

A, gdy covid na teście całkiem wykluczyli,

To organy Michaela szczepionym wszczepili.

Ta historia niech będzie dla Ciebie przestrogą!

Jeśli nie masz paszportu, nic zrobić nie mogą,

By Twe życie ratować jak etyka karze.

Lekarz dzisiaj z grabarzem idzie w jednej parze.

Zapomniałeś paszportu?!... – Trudno! Co poradzić?!

Jedno życie mniej, więcej nie będzie wszak wadzić.

Bez szczepionki Cię lekarz już nie uratuje,

Bo paszportu brak, Brachu, na śmierć Cię skazuje.

Takie czasy nastały prostytucji ducha.

Wokół jest moralności – etyki posucha.

Czyś jest godzien, by życie przy sobie zostawić,

Sanitarny Twój paszport dzisiaj o tym prawi.

Jeśli nie masz przy sobie dokumentu tego,

Z listy żywych skreślony już jesteś Kolego

I światłość wiekuista już Ci Bracie świeci,

Choć czas Twój nieskończony i jeszcze wciąż leci.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz