Wczesnym porankiem ślimak Boleczek
Był amatorem długich wycieczek,
Więc po śniadaniu wyruszył w drogę,
Ciągnąc po bruku swą długą nogę,
Nim się słoneczko ze snu zbudziło
I zanim z nieba się zaświeciło.
Pełznie Boleczek z muszlą na plecach.
Księżyc z poduszek ścieżkę oświeca.
Latarnie, stojąc w linii chodnika,
Topią się światłem, płyną w strumykach,
Ciemność jasnością płosząc zuchwale,
Więc ślimak nie miał trudności wcale,
By widzieć dokąd dotrzeć zamierza,
Zatem do celu szlak swój przemierza
I wolno pełznąc, i wolno krocząc –
Można powiedzieć – wyruszył nocą,
Co by zakończyć podróż w południe
I do obiadu zasiąść, lecz schludnie.
Idzie więc ślimak ścieżką powoli,
A, że odważny i się nie boi,
To tu przystanie, tam się zatrzyma,
Tam z ciekawości zajrzy oczyma,
Tu się rozejrzy, coś zauważy,
Jakby w podróży czuwał na straży.
Minęło godzin kilka z pewnością,
Których się nie da zmierzyć długością
Drogi ślimaka Bolka wyprawy,
Bo ślimak jeszcze nie wypełzł z trawy,
Chociaż już dawno pełzać powinien
Przez krawężnika wypukłą szynę.
Wtem pasikonik wyprzedza Bolka.
Mija go motyl oraz biedronka.
Pszczoły ślimaka też pokonują
I gąsienice szybciej wędrują.
Nie ma owada bowiem na łące,
Co się tak w krokach powolnie plącze
Jak się ślimaczy ślimak Boleczek –
Miłośnik długich, pieszych wycieczek.
Czemu tak bywa?! – pytasz zdumiony.
Ślimak naturą jest zachwycony.
Co krok, to Boluś się zatrzymuje
I świat z zachwytem tym obserwuje.
Zerknie na krople porannej rosy,
W której odbija ciekawskie oczy.
Policzy wszystkie na liściu nerwy
I kwiaty wącha, i źdźbła bez przerwy.
Na grzyb się wespnie pod pajęczyną,
Która związuje paprocie liną,
Aby podziwiać nici strukturę
I zbadać sieć tę, a w sieci dziurę.
Stanie i w niebo wzrok swój zarzuci,
By sprawdzić, czy się obłok nie smuci
I czy nie kapnie deszczu kroplami,
Sypiąc na ziemię wody perłami.
Wsłucha się w wiatru szepty, szelesty.
Patrzy uważnie na krzewów gesty.
Fale w kałużach wychwyci okiem
I się zachwyci każdym widokiem,
Który po drodze mija, wędrując,
Pięknem natury się delektując.
To, że się ślimak w drodze ślimaczy,
Nic tak naprawdę złego nie znaczy.
Ślimak po prostu jest romantykiem,
Co jest zaletą, nie zaś przytykiem.
Pełznie powoli i więcej widzi.
Jedynie głupiec z ślimaka szydzi.
Śpiesząc się wiecznie, wiele się traci.
Niekiedy postój też się opłaci,
Bo można wówczas więcej zobaczyć
I poznać, co to i jest, i znaczy?
Wiedza niczego bowiem nie zmienia,
Gdy jest teorią bez doświadczenia.
Warto się zatem przyjrzeć naturze,
W której to chmura nierówna chmurze.
Takie zjawiska ślimak Boleczek
Bada na trasie swoich wycieczek
I się ślimaczy, pełznąc w zachwycie,
Zgłębiając wiedzę, czymże jest życie.
Weź czasem przykład z Bolka ślimaka.
Zobacz, że trawa jest różnoraka,
Że innym kształtem suną obłoki
Oraz że cisza też gubi kroki.
Nie będziesz wówczas wcale się nudził,
Tylko ciekawość naukowca budził
I poznasz rzeczy jako Boleczek,
Które to zgłębia w czasie wycieczek.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz