Nim dzień się znów nie przebudzi,
Nim słońce kołdry nie zrzuci
I nim nie wywabi ludzi,
Świata ze snu nie ocuci,
Siedzę milcząca pod brzozą…
Wzrok mój w półmroku się snuje.
Szumy, szelesty się mnożą,
Bo wiatr w gałęziach tańcuje.
Plusk wody ciszę przeszywa
Na wskroś przyjemną zadumą.
Wzdłuż brzegów rośnie pokrzywa
I wierzby z królewską dumą.
Czuć tataraku listowie
Skropione poranną rosą.
Wilgoć świeżości jak mrowie
Opływa mnie jakby boso.
Przestrzeń wiruje w falbanach
Podmuchów, co echo gonią.
Rześkość pędząca na saniach
Dotyka mej twarzy dłonią
I zapominam o wszystkim…
Zamykam oczy z ufnością.
Świat w swej dzikości mi bliski
Otula mnie swą miłością.
Marzę o domu z ogrodem,
Gdzie pory roku zasiądą
Jak panny radosne, młode,
Co wzrokiem za szczęściem błądzą,
Gdzie będę czekać na starość,
Co się pod furtką zatrzyma,
Prowadząc w me progi radość,
Co kiście balonów trzyma
Niczym dziewczynka z warkoczem
Kokardą złotą związanym,
Która ma piegi urocze,
Fartuszek farbą zmazany.
Zaproszę je na herbatę
W ogrodzie – tronie natury,
W którym pogoda jest w kratę,
Lecz nastrój nigdy ponury.
Zasiądę z nimi przy ciastku
Z kremem w malinach tonącym.
Opowiem im o swym gniazdku
Swobodnie, dziko rosnącym,
A gdy zmęczone odpoczną
Snem otulone w hamaku,
Opiszę myśl moją głośną,
Krzyczącą w głowie bez strachu
I portret jej naszkicuję
Piórem o startej stalówce
I siebie w niej namaluję
W trzykropku jako końcówce…
O, błoga chwilo poranka,
Co marzyć mi tak pozwalasz.
Nie znoszę kroków zegarka.
Przez niego wszak się oddalasz,
Płowiejesz mi przed południem,
Zabierasz moje marzenia.
Tęsknię za tobą okrutnie,
Gdy cisza się w hałas zmienia,
Gdy zgiełk ulicy się puszy,
Tłumy rwą w strzępach chodniki…
Tęsknoty nic nie zagłuszy,
Bo nie zastąpię cię nikim.
I z cierpliwością poczekam
Na moment, w którym przybędziesz.
Patrzę za tobą z daleka
I szukam cię chwilo wszędzie.
Znów mnie zabierzesz ze sobą
Do domu z pięknym ogrodem,
Gdzie pory roku są obok,
Natura dziką swobodę,
A duch mój źródło natchnienia,
Więc zmysły upija szczęściem
I w stanie ich upojenia
Karmi mnie chwilo znów wierszem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz