Noc jest za tobą słodka i spokojna.
Zmysły upiło błogie odprężenie.
Przed tobą cisza płynie bogobojna….
Jeszcze się słońca nie wzniosły promienie.
Leżysz swobodnie w cieplutkiej pościeli ,
Skronie wtulając w puchową poduszkę.
Zda się – myśl żadna twa się nie ośmieli
Niszczyć te chwile przyjemne, choć krótkie.
W szlafroku stoisz przed oknem w zadumie.
Możesz się teraz napić świeżej kawy,
Lecz.. czy twój umysł pojąć czas ten umie,
Który dla ciebie dzisiaj jest łaskawy?
Możesz przeczekać deszczowe kaprysy
Pod zadaszeniem w kącie swego domu,
Gdy twoje ucho zegara dźwięk słyszy,
Kiedy żyć możesz i nie po kryjomu.
Możesz z chlebaka wyciągnąć pieczywo,
Do tego wszystko według apetytu,
Nie dbać czy upał, czy się ochłodziło.
Możesz podziwiać urokliwość świtu.
Możesz bez strachu opuścić mieszkanie,
Robić, co pragniesz bez żadnej paniki.
Możesz być wszędzie zanim noc nastanie.
Możesz być każdym lub po prostu nikim.
Możesz
do parku pójść sobie na spacer,
Pieniędzmi rzucać jakbyś karmił kaczki,
Patrzeć na szpaka, który w trawie skacze
I małym dziobem zbiera w źdźbłach robaczki,
Lecz… stań na chwilę, w pędzie się zatrzymaj,
Przyjrzyj się światu, który cię otacza.
Nie myśl!, niczego teraz nie wspominaj.
Zobacz jak dola wygląda tułacza.
Spójrz na budynki – gdyby je zmiażdżyła
Wojna potężnym jednym uderzeniem,
Gdyby nad tobą, wokół była siła,
Która pożera twe kruche istnienie?!...
A od środka trawi cię obawa
I przerażenie ciebie prześladuje…
Zamiast poduszki – pod głową jest trawa
I zamiast kołdry - krzak, co cię biczuje…
A wokół ciemność i to niebezpieczna,
Co sen przyprawia o zawroty głowy.
Sekunda zda się wówczas długowieczna,
Bo czas złośliwie ciągle jest spóźniony.
Głód kręgosłupa liczy kręgi bólem.
Stopy przemokłe, mrozem popękane
Są niesprawności przewiązane sznurem
Oraz cierpieniem bezwzględnie łamane.
Na rękach trzymasz ciało zakrwawione,
Które od kuli wpięło się w ramiona –
Patrzysz jak życie jeszcze niespełnione
Na twoich rękach wbrew logice kona…
Możesz dziś jednak, bowiem masz inaczej,
Ale!... czy
będziesz mógł, na przykład, jutro?...
Dziś nie wiadomo, kiedy los zapłacze,
Kiedy strach sprawi, że stanie się pusto.
Możesz, ale… czy będziesz mógł na pewno?...
Warto więc może docenić, co teraz,
Takie jest bowiem bycia twego sedno –
Śmiać się i szlochać możesz przecież nieraz.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz