Bardzo mi
smutno Panie, choć mnie świat rozpieszcza
I pod każdą
stokrotką widzę ślady wiersza,
Choć mnie
wielopalczaste drzewa przytulają,
Choć łzy
deszczu czy rosy duszę oczyszczają,
Ptak próbuje
pocieszyć, a woda ukoić,
Wszelka
rozkosz obecna słodyczą upoić…
Tęsknię Panie,
choć serce wcale się nie boi.
Czuję Boże jak
wszystko mnie potwornie boli.
Bardzo mi
smutno Panie, choć wszyscy wokoło
Traktują
rzeczywistość mimo wad wesoło,
Choć wielu mi tłumaczy,
że tak już być musi…
Gorycz żalu żałobna
okrutnie mnie dusi.
Nie radują mnie
kwiaty ni zieleń listowia.
Wszelka radość
przede mną okrutnie się chowa,
Wyciągam więc do
ciebie Panie Boże ręce,
Trzymając w drżących
dłoniach roztrzaskane serce.
Bardzo mi smutno
Panie i chociaż dzień wschodzi
Ciemna noc swym
lamentem brutalnie zawodzi
I w jej dźwiękach
udręki więdnie wszelkie szczęście,
Dusza jakoby w
cierniach plącze się w zamęcie
I w swym cierpieniu
klęcząc, czuje się bezradna,
Bo w pocieszeniu
wszelkim ulga bywa żadna,
Więc ku Tobie jak
dziecko wyciąga ramiona
I w niemocy nędzna
bez Wina, Chleba kona.
Bardzo mi smutno
Panie niczym na wygnaniu,
Na modlitwie przez
szybę oraz na czekaniu
Z tą nadzieją,
że jutro z pełnego Kościoła
Pieśń chwalebna
wypłynie wdzięczna i wesoła,
Porywając mą duszę
skrzydłami Miłości
W akcie szczerej
ofiary jak również cichości,
W której głos Twój
usłyszę i Twoje westchnienie…
Śmiercią dla mnie
jest Panie bez Ciebie istnienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz