Jeśli
ktokolwiek kochał, potrafi zrozumieć,
Że miłości się
nie da nauczyć czy umieć.
Każda chwila
niepewną zdaje się w swym trwaniu.
Serce wiecznie
kołacze na oczekiwaniu.
Choćbyś
zraniony został, zdeptany, odarty,
W przekonaniu
więdnący, żeś nic nie jest warty,
Choćbyś
nadzieję stracił, że kochanym będziesz,
Miłość ciebie
odnajdzie zawsze oraz wszędzie
I takiego, co
godność dawno już zatracił,
Co niczego nie
wygrał, o złość się wzbogacił,
Obejmie cię ramieniem,
niczym skarb przygarnie,
Choćbyś wyglądał
więcej!, a niżeli marnie.
Taka Miłość cię
będzie na wyżyny wznosić,
Taka da się przebłagać
i da się uprosić.
Choćbyś ją zdradził, opluł, po klęsce powrócił,
Choćbyś Ją z błotem
zmieszał i choćbyś odrzucił,
Będzie zawsze w
wierności na ciebie czekała
I ramiona Ojcowskiej
troski rozkładała
Bez osądu, wyrzutów
i wypominania,
Bez tych twoich
podłości rozpamiętywania
I szczęśliwa, że
jesteś, choćbyś znów miał zdradzić –
Twoja grzeszna
natura nie będzie Jej wadzić,
Aby ciebie pokochać
takim, jakim jesteś.
Będzie zawsze przy
tobie przekonana święcie,
Że pomimo wszystkiego
na Nią zasługujesz,
Choć przeciwko
tej Prawdzie wiecznie się buntujesz…
Przenigdy cię nie opuści, choć nie będziesz mógł
Pokochać Jej oraz
pojąć, że Miłość... to Bóg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz