poniedziałek, 25 maja 2020

OBOSTRZENIA

z koroną-wirusem
W pewnym państwie na Zachodzie,
Które słynie dzięki modzie,
Dzięki winom, serom, kuchni,
Wrze od wirusowej kłótni,
Co to dąży do obwieszczeń:
Czym zniewolić wolną przestrzeń,
By się COVID nie rozwinął
I jak koszmar nocy minął?
Wprowadzono więc nakazy
I zakazy bez urazy,
Obostrzenia i przymusy,
By ktokolwiek gdzie się ruszy
Miał maseczkę, rękawiczki,
Wszystko spięte na guziczki,
Aby drogą kropelkową
Nie połączyć się z chorobą.
Tak więc wszyscy zgodnym tłumem
Czy bezmyślnie, czy z rozumem
Omijają plac kościelny,
Bowiem wirus jest bezczelny
I spod krzyża lub sutanny
Atakuje pyłem manny,
W płuca wchodząc bez litości
Z przyzwolenia pobożności.
W walce z COVID-dziewiętnaście
Rząd we wszystkim miewa rację,
Więc cmentarze pozamykał,
Bo!, gdy zmarły będzie kichał,
Parskał, kaszlał, siorbał, wzdychał,
Tym wirusem nie zarażał,
Żywych na śmierć nie narażał.
Wiszą u bram więc łańcuchy,
By powstrzymać chore (?!) duchy.
W sklepach jednak, na ulicy
Swą odporność każdy ćwiczy,
Omijając cmentarz, Boga,
Gdyż przy kasie gaśnie trwoga,
Uzdrowienie następuje -
Każdy zdrów jest, kto choruje,
Każdy zdrowy jeszcze zdrowszy,
Choć o kilka stów uboższy.
Oto nowe są zwyczaje!
Kto wierzący, ten odstaje.
Pełno ludzi w restauracji
Na obiedzie lub kolacji.
Jeden z drugim w swym sąsiedztwie
Kicha, wzdycha chociaż nie chce.
Nikt nikogo nie zaraża.
Nikt nikomu nie zagraża.
Widać więcej złośliwości
Ma ten, co mu bielą kości,
I ten, który na ołtarzach
COVID Ciałem Swym rozmnaża.
Omijajmy więc kościoły,
Powód wszak jest niewesoły.
I nie chodźmy na cmentarze.
COVID z zmarłym idzie w parze.
W restauracji, albo w sklepie
Będzie nam bezpieczniej, lepiej.
Nawet jeśli kucharz kichnie,
Kelner na nasz talerz prychnie,
Nic!, nam Drodzy jest do tego,
Kiedy życzy nam: "Smacznego".




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz