czwartek, 31 marca 2022

OBŁUDNICY

Cóż warte jest nasze kruche, nędzne życie,

I nawet naturze wcale niepotrzebne.

Człowiek biedny myśli, iż wzrasta w rozkwicie,

A istnienie jego jest kompletnie zbędne.

 

Gdyby zatem umarł, nic by się nie stało –

Świat odżyłby wreszcie świeży i dziewiczy,

Powietrze by także wonią zapachniało

Kwiatów, traw i liści, jak również żywicy.

 

Obłudnik, kto walczy bardziej o zwierzęta,

Ślizgając się butem na ludzkich wnętrznościach –

Walczy o przyrodę, później nie pamięta

O tych wszystkich krzykiem głoszonych wartościach,

 

Korzystając chętnie z darów technologii,

Pławiąc się w luksusach cywilizacyjnych.

Przy talerzu warzyw ten król demagogii

Nos zadziera w tłumie naiwnie dziecinnych.

 

Przeżuwając kiełki zębem zakłamania,

Wywyższa animal do rangi człowieka,

Po czym po występie swoją twarz odsłania –

W wygodę rozwoju społeczną ucieka

 

I w aglomeracji staje się kimś innym,

Nierezygnującym z wynalazków głowy,

W poglądach z afiszu wielce niestabilnym,

Bo do rezygnacji z wygód niegotowym.

 

Hipokryzją gnije to usposobienie,

Które słowem staje po stronie natury,

Ale pielęgnuje to przyzwyczajenie,

Co obraz przyrody czyni wręcz ponurym,

 

Zatruwając wody, niszcząc środowisko,

Powietrze trucizną gazów zagęszczając.

Jeśli chce być słowny, niech porzuci wszystko,

Nago i bezbronnie w chaszczach się chowając,

 

Żyjąc jednakowo jak w stadzie zwierzęta,

Które zdobywają, co im ziemia płodzi.

Każdy aktywista niechaj zapamięta –

Walcząc o naturę, truć się jej nie godzi!

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz