Nic oprócz zdrowia nam nie trzeba,
Bo przecież droga jest daleka.
Nic prócz świeżego bochna chleba
I bańki spienionego mleka.
Pod skrawkiem nieba odpoczniemy,
Poziomek w trawie poszukamy.
Zanim do brzegu dobijemy
Niejedną burzę przeczekamy,
Z wiatrem się w boju gdzieś zmierzymy
I deszczem cali przemokniemy.
Pójdziemy ufnie wzdłuż ścieżyny
Póki do celu nie dojdziemy
I nikt nie będzie z nas narzekał,
Mając niewiele oraz skromnie.
Każdy z nas będzie się uśmiechał,
Choćby miał tułać się bezdomnie,
Bo nic spokoju nie zastąpi
Ni bezpieczeństwa w suchym kącie.
Dzień, który jutro znów nastąpi,
Nie musi stanąć w naszym porcie,
Więc nie, co wielkie, a co małe
Wartością bywa wręcz bezcenną.
Życie potrafi być wspaniałe,
Gdy nie jest że nam wszystko jedno,
Gdy się zachwycić potrafimy
Sekundą, co na wagę złota.
W luksusach często się pławimy.
A w sercu gaśnie nam ochota
Do tego, co jest nie odkryte,
Co czeka nas za słońca wschodem.
W życiu wszak to jest znakomite,
Że szczęście trafia mimochodem
W tych, którzy cieszą się banałem
I w przeciwieństwach sens poznają,
I których oczy są zuchwałe,
Bo przed przeciętność wybiegają,
Którzy pod gwiazd baldachimami
Lub pod plandeką chmur gradowych
Z uśmiechem mówią: „Bóg jest z nami!”
I znów szukają doznań nowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz