wtorek, 29 marca 2022

NA DO WIDZENIA

mojemu Wujkowi

Zobacz! , jak w okna zagląda nam wiosna.

Zda się okrutnie być dzisiaj radosna.

Młodą gałęzią pełną pąków stuka

Oraz gościny w Twoim domu szuka,

 

A Ty tymczasem w bólu pogrążony

Oraz do łóżka bólem przygwożdżony

Nie widzisz tego, co za oknem stoi

I wejść w gościnę bez zgody się boi,

 

Więc pod chałupą kuca przelękniona,

Że jest nie w porę, potwornie spóźniona,

Że się nie zdąży już z Tobą przywitać.

Przeczuwa smutek, chociaż nie śmie pytać.

 

Ja zaś myślami przy Tobie stróżuję

I choć modlitwą ulżyć Ci próbuję,

Spychając wszystko, co złe w zapomnienie –

Niech nas ogarnia Boże przebaczenie.

 

Żal jeno ściska skołatane serce,

Że Cię być może nie zobaczę więcej,

Że nie pożegnam jakobym pragnęła –

Obawa taka skądś się we mnie wzięła,

 

Więc się nie mogę pozbyć takiej myśli,

Iż w porze jeszcze nierozkwitłej wiśni

Przyjdzie po Ciebie matka, co odeszła

W drugi, świąteczny dzień miesiąca kwietnia,

 

I ta, co która księżyc pokazała,

Gdy Cię małego na rękach trzymała,

W objęcia swoje z miłością wtulając,

Przeniesie przez próg , cicho Ci śpiewając

 

Jakoby do snu, gdyś w kolebce bywał,

Widząc jak matka Twoja jest szczęśliwa…

Mam więc wrażenie, że przy Tobie siedzi,

Troskliwym okiem każdy ruch Twój śledzi,

 

Że dłonią głaszcze po siwiutkiej głowie,

Całuje czoło, chociaż nic nie powie,

Oraz wargami twe koi powieki,

Ażebyś zasnął spokojnie na wieki.

 

Tak i ja czuwam w wielkim zaufaniu,

Oddając Ciebie Najwyższemu Panu,

Żal, że cierpieniem Cię męczy konanie.

Niech Bóg złagodzi to nasze rozstanie,

 

Niechaj ukoi ciało umęczone,

Myśli zmęczeniem strasznie udręczone,

Byś, żyjąc jeszcze, nie odczuwał męki.

Niech Cię pokojem napoi Bóg Wielki,

 

Byś, będąc z nami, był dzieckiem w pieleszach.

Niech czas niczego Tobie nie przyspiesza,

Niech karmi Ciebie swym błogosławieństwem,

W spokoju ciszy kołysząc Twe serce.

 

A ja, choć świat mój jeszcze się nie zmienia,

Zapewniam Ciebie dziś na „Do widzenia”,

Świadoma, że z dnia na dzień też wygasam,

Iż Miłosierdzia zdroju łask upraszam,

 

Byś, kiedy Pan Bóg uzna za stosowne,

Choć nasze dusze nie były podobne,

Dostąpił szczęścia, jakie się nie śniło.

Niech Pan łagodnie traktuje, co było.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz