niedziela, 20 marca 2022

OBRAZ

Przez okno, pod którym kamienny gar barszczu

Oraz gar mleka zsiadłego z kromką chleba,

Przyglądam się wiośnie w zieloniutkim płaszczu,

W koralach deszczu spadających nań z nieba.

 

Pod parapetem słój smalcu ze skwarkami

I butla oliwy z ziaren słonecznika,

A za szybami wiatr tańczący z malwami

I szum, i szelest, który drzewa przenika.

 

Zaś w kuchni cykanie starego zegara,

Trzask trawionego ogniem drwa pod fajerą,

Zapach ziemniaków, co niesie w przestrzeń para

Nad płomieniami, które złotem goreją…

 

I słodka cisza, spokojem się sącząca

Nad Pismem Świętym, co na stole spoczywa

I na którym leży dłoń starością drżąca,

Gotowa zawsze, by uczynić znak krzyża.

 

Na progu w drzwiach stoi młodziutka dziewczyna

Z koroną warkocza na drobniutkiej głowie.

Błądzi po niebie marzącymi oczyma

Z ustami zastygłymi jakby w półsłowie.

 

Chylą się w jej stronę ciężkie słoneczniki

Niczym tafla lustra licem zachwycona.

Pod progiem falują stokrotek guziki

I koszula trawy nimi ozdobiona.

 

A pod płotem kroczą w wielkim dostojeństwie

Kury i koguty lekko pochylone.

Przy sztachetach stoi zamyślone szczęście,

Patrzy w swej przyszłości niewesołą stronę…

 

Dziś jest już wspomnieniem wieś tej okolicy,

Ciągnąca się wzdłuż drogi przez łąki, pola,

Odbija się płótnem zachwytu w źrenicy

I tęsknotą tylko do swych czasów woła.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz