Tulę do piersi twojej skroń spokojnie
We włosach czując opuszki oddechu
I myślę o tych, którzy są na wojnie,
Przeciwnie do nas, żyjących w pośpiechu.
W piersiach tych mężczyzn serca kołatają,
Adrenaliną ciągle pobudzane,
Płuca się dławią, gdy oddech chwytają
Śmiercią w powietrzu dzień w dzień otruwane.
Na piersiach w boju może ślad się ostał
Po ukochanej, co głowę nań kładła.
Widzę warg kontur na zdyszanych torsach
Tych ust najdroższej, które wojna skradła.
Widzę też piersi, które nie doznały
Dotyku włosów swej umiłowanej
I które pieszczot się nie doczekały…
Stygną pod pyłem w kroplach krwi przelanej.
Widzę też oczy w błękity wpatrzone,
A w nich kobiety twarz jakoby w lustrze.
W źrenicach widzę córkę oraz żonę,
Matkę, co płacze w swej żałobnej chustce.
Splatam swe palce z palcami twej dłoni,
Twą ciepłą skórą otulając piersi.
Myśl ma o tamtych łzę niejedną roni,
Bo im się dzisiaj w miłości nie szczęści.
Widzę ich ręce na kolbie i spuście
Zastygłe czujnie w wielkiej gotowości.
Tracą już pieszczot to przyjemne czucie,
Które nas splata, między nami gości.
Widzę muśnięcie w ich dłoniach dotyku
Dłoni kochanki lub matki staruszki
Albo o kształcie maleńkich guzików
Dziecka trzymane troskliwie opuszki.
Widzę ich ręce z ziemi wystające
Niczym zastygłe w bezruchu korzenie –
Palców tych martwych bezbronne tysiące
Oraz żebrzące o swych ciał schronienie…
Poranna kawa więc już nie smakuje,
Bowiem myślami w okopach przebywam
Z tymi, co wojna krwią poi, częstuje,
Przy których życie na nowo odkrywam
I dzięki którym bezcenne są chwile
Spojrzenia w oczy, dotyku, czułości.
Od tych na wojnie dzielą że nas mile –
Ich megametry dzielą od miłości.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz