piątek, 12 czerwca 2020

OLABOGA!


Dziwaczne są w Polsce naszej obyczaje,
Że prostak kimś ważnym wbrew zasad się staje,
Więc wśród polityków straszna jest pandemia –
Przypomina większość Dyzmę Nikodema,
Chamstwo z nich wyłazi niczym z butów słoma,
Kultura i mądrość w bezradności kona,
Więc cóż, że są stroje Armanii, Versace,
Jak widok okropny w bezsilności płacze?!
Lepiej strój wyglądałby na manekinie –
Na grzbiecie prostaka prawda nie przeminie,
Że chłop swoją szatą wieś (zda się) opuści,
Lecz wieś tkwi w nim nadal, więc w świat go nie puści,
Przy każdej okazji, w każdej sytuacji
Wskazuje bezwstydnie z jakiej chłop ów nacji,
Widać więc wyborem – naród pogrążono!,
Bo małpę w fartuszki schludnie wystrojono,
I choć jest mistrzowsko grana demagogia,
Widać, że rząd tworzy czysta fizjologia.
Większość o interes walczy własnej dupy.
Gówno pod podeszwą, choć Diora ma buty.
Walczą o pieniądze niczym o banany
Z agresją głupoty jak w stadzie pawiany.
Oblewają siebie złości pomyjami,
Bezwstydnie rzucając wszem inwektywami.
Świat się na to patrzy wręcz z niedowierzaniem,
Gdy Polak Polaka gnoi oskarżaniem,
Gdy Polak z Polakiem oczy sobie drapią,
Za klapy, kołnierze szarpią się i łapią,
Gdy jeden przy drugim skacze kujawiaka
Niczym na zabawie schlany zabijaka.
Wstyd!, hańba! na scenie Unii Europejskiej.
Widok to zadymy wsiowej, a nie wiejskiej.
Bezczelni są w życiu polscy politycy.
Chamstwo z nich wypływa – nikt sztuczek nie ćwiczy,
By choć pozór stworzyć, że im nie zależy
Na korycie, które przed ryjem ich leży.
Przygląda się temu naród z bezradnością,
Wszak te przepychanki stają w gardle kością.
Widać!, taka w rządzie natura przeklęta,
Że cham chamem będzie, choć tytuł docenta.
Pomóż nam mądrości chronić Panie Boże!
Przez Twe wstawiennictwo cud się zdarzyć może.
W Tobie Wszechmogącym jedyna nadzieja,
Że zniknie na zawsze ta prostacka breja,
Że do rządu pójdą ludzie z wartościami,
By wstydu nie było, żeśmy Polakami.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz