wtorek, 8 października 2019

GŁOS CISZY


Nie ma nic piękniejszego nad tę ciszę wokół,
Która się wszem rozpływa karmelem skupienia,
W delikatności niczym na proch starty popiół
Rozdmuchiwana puchem ostatniego tchnienia

Osiada na z nylonu naciąganych strunach,
Łączących niebo z ziemią na wszystkich oktawach,
Które się rozpraszają w szelestach i szumach
I osiadają dżdżyście w kryształowych stawach,

I płyną nurtem wody, strącając z traw rosę,
Pękają kropelkami jakby szkłem stłuczonym,
I biegną roztańczone niczym stopy bose
Po stopniach partytury drżeniem przebudzonym.

W niej słychać kiełkowanie ździebeł się prężących,
Co ziarnka rozsypują piasku jak kamienie.
W niej westchnienie przestrzeni w liściach wirujących
Zdaje się gradobiciem zagłuszać milczenie.

W niej gałęzie trącane ptasim piór trzepotem
Łamią się jakby drzewa huraganem rwane,
Płatki kwiatów na trawnik lecące z łoskotem
Brzmią jakoby balony szpilką przebijane,

A myśli się wydają obcasami stukać
I cienie swym pełzaniem szeleścić potwornie –
W niej echo zda się swego ukojenia szukać,
Gdyż w ciszy barwnym głosie czuje się bezdomnie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz