Za mną są drogi dawno przemierzone,
Na których własny ślad pozostawiłam.
Stopy wędrówką przed siebie zmęczone
Gdzieś na ów drogach gęsto pogubiłam...
Pewnie je teraz wiatr z nawierzchni zbiera...
I tyle po mnie na Ziemi świat ujrzy.
Ból człowiekowi istnienia doskwiera,
A kiedy śmierć mu w ów cierpieniach ulży,
Nagle miarkuje się każda i każdy,
Że w pocie czoła trudy pokonane
Anonimowa przyszłość w palcach miażdży
Jakoby z pestek ziarenka łuskane,
Szczęśliwy, który robi to, co kocha,
Co mu przyjemność wręcz nieziemską sprawia.
W takim, jak w każdym, choć natura płocha,
Radość mu duszę rozkosznie zabawia,
A wtedy sensu pojawia się iskra,
Że egzystencja jest czymś nader więcej,
I beznadzieja błyskawicznie pryska,
Bo po coś - zda się - bije w piersi serce.
Kiedy się jednak robi coś wbrew sobie
I dnia każdego walkę podejmuje,
Chcąc uspokoić myśli chaos w głowie,
Co przeciw temu, wrzeszcząc, protestuje...
Życie uchodzi jako gaz z balonu,
Który przebity wydycha powietrze
I łka żałośnie w sobie po kryjomu,
Bo się z porażką swą pogodzić nie chce.
Bańką mydlaną zdają się marzenia
Nieosiągalnie się rozpryskujące.
Codzienność wówczas w nostalgię się zmienia
Za tym, co więdnie ledwo kiełkujące.
Oby do brzegu dobić w takich chwilach,
By poczuć rozkosz spokoju i ciszy.
Od linii lądu dzieli wciąż mnie mila.
Nad głową sztormu przepowiednia wisi.
Jeśli mnie fale pchną znowu do tyłu
I na środek oceanu rzucą,
Prawdopodobnie stracę smak bakcylu
I mnie promienie słońca nie ocucą,
Kiedy mnie wody wyplują na plażę
Jako rozbitka tylko w formie ciała.
Ja, aby robić, co kocham. wciąż marzę!...
A tylko doba mi bytu została,
Żeby móc wreszcie wyciągniętą ręką
Chwycić za uprząż własnej paralotni
I żeby życie nie było mi męką
Nim się ma dusza w błękity ulotni,
Nim się mój oddech nie przetrze jak nici
Oraz nie przerwie, nie trzaśnie jak lina...
Niechże się wreszcie sen o byciu ziści.
Niech się nie kończy, co że się zaczyna.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz