poniedziałek, 3 kwietnia 2023

W LESIE

Pójdę do lasu drogą udeptaną,

Krokiem z źdźbeł trawy całkiem oskubaną.

Szpalerem sosen przejdę w głąb gęstwiny,

W serce brzóz, dębów, w zapach borowiny.


Olcha, topola będą mi szumiały,

Buki, osiki i lipy śpiewały

Wiatrem, co z świerków na jodły przeleci,

W jałowcach szepcząc, i ciszę zanęci,


Wzrokiem osiądę na piórach paproci,

Wyrastających z mchu, który się poci

Nadmiarem wody pod nim parującej

I aromatem grzybni zmysł kuszącej.


Przystanę, kiedy konwalie zobaczę,

Łudząc się, że to perłą zieleń płacze,

I woń słodkości spiję z jej kielichów

Pod czujnym okiem sów oraz puszczyków.


Trzaskiem gałęzi pod zuchwałą stopą

Wypłoszę z koron bezczelną ochotą

Drozdy śpiewaki, kosy i bogatki,

I szybujące w przestworzach bez klatki


Wilgi i zięby, sójki i dzięcioły,

By się pojawił rwetes nut wesoły,

I będę pławić się w tejże muzyce,

Aż się bez reszty jej pięknem nasycę!,


Siedząc w szeleście lasu tańczącego

I po błękitach czubkiem piszącego

Ów partytury, które, chłonąc duszą,

Na chwałę Stwórcy że powstawać muszą.


Usiądę dziełem natury kuszona

Na powalone jesionu ramiona

Lekko zmurszałe i próchnem podżarte,

Płótna i pędzla oraz farby warte,


I będę siebie powoli zatracać,

Czując, iż będzie mi się to opłacać,

Bo kiedy wrócę do dżungli z betonu,

Będę ów lasem kwitnąć po kryjomu.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz