Bardzo mi przykro - trudno zgadnąć... czemu?
Niekiedy wpada taki dzień z wizytą.
Ciężko udźwignąć ten zaszczyt samemu,
Lecz się wybiera samotność spowitą
Milionem myśli pełnych niepokoju,
Uczuć, co dręczą smakiem przygnębienia.
Siedzi się wówczas całkiem bez humoru
W kącie głuchego, niemego milczenia...
A wówczas wchodzą w pokoje wspomnienia
I zasiadają na sofach, fotelach...
Słońcem się bladym przestrzeń rozpromienia
I się przenoszę pod sufit na belach,
Gdzie skwierczą skwarki w tłuszczu na patelni,
Którą od spodu łaskoczą płomienie,
A w okno stuka gałązkami cierni
Tarnina, niosąc liśćmi oprószenie;
Gdzie pachnie mlekiem ciepłym z białą pianką,
Jajkiem spod kury ledwo wyciągniętym
I w owych skwarkach smażoną kaszanką,
Chlebem, co z pieca został już wyjęty;
Gdzie stary zegar z nudów przytakuje,
Pod kuchnią mruczy kot zwinięty w kłębek,
Barszcz zaś na kaflach zapachem paruje,
Kwaśnym zaczynem doprawiając miętę,
Która w bukietach suszy się w sąsiedztwie,
Pieprzową szczyptą zmysły pobudzając;
Gdzie wiszą zdjęcia i obrazy święte,
Co z makatkami się w kuchni swatają;
Gdzie czas inaczej, bowiem wolniej płynie,
Porami roku wyraźnie znaczony;
Gdzie dym osiada szary na kominie
Pod jaskółeczek stadem rozrzuconym;
Gdzie kogut pieje, słońce anonsując,
A psy szczekają na echo w ukryciu...
Posiedzę jeszcze, miejsce celebrując,
W którym rozprawiam z dzieciństwem o życiu,
Patrząc na drzewa kwitnącego sadu,
Malwy w ogrodzie rudbekią złocone.
Posiedzę jeszcze, aż dojdę do ładu
Z tym, co zostało do wczoraj stracone,
A kiedy wreszcie powróci do normy
Stan nostalgicznie dnia dziś zaczętego,
Może w wir ruszy duch do działań skłonny,
By nie przegapić niczego cennego.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz