Zamknę drzwi i zrobię to niemal na paluszkach,
By nie zbudzić zawiasów jękiem zawodzących,
I usiądę bezdźwięcznie na krawędzi łóżka,
Aby ludzi nie zwabić w me okna patrzących,
Bo nie mam dziś ochoty nawet na rozmowę,
Na myśli, co uparcie wciąż mnie zagadują.
Przyłożę do poduszki ociężałą głowę.
Niech w pierza owe myśli powoli skapują.
Za oknem może nucić mi wiatr kołysanki
Wbrew słońcu, co się o mnie głośno upomina.
Szelestem młodych liści zielonej falbanki
Jak kluczem wiolinowym niech śpiewać zaczyna.
Przepraszam... nie odbiorę już dziś telefonów.
Zostawcie więc wiadomość na poczcie głosowej.
Wybaczcie, moi Drodzy, lecz nie mam humoru,
Gdyż jestem z mą zadumą już dawno po słowie.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz