poniedziałek, 30 maja 2022

CZEKAM

Odeszłaś, zostawiając zapach swój w pościeli,

Ślad szminki na kubku, niedopitą kawę.

To przykre – nim dzień się zapowiedział w bieli

Zdałem sobie właśnie przypadkowo sprawę,

Że wraz z tobą odeszła jakaś cząstka mnie,

Niby nic szczególnego, bo to niewiele,

Lecz gdy jesteś, to żyję jakoby we śnie,

Kiedy znikasz, smutny nagle matowieję.


    Nie oddalam się jednak bezmyślnie od domu.

    W progu czekam, aż zjawisz się z torebką w ręku.

    Nie pozwalam o tobie nic mówić nikomu.

    Żyję, że cię wypłoszą szeptem rozmów, w lęku.

    Wazonami, co kwitną, ozdobiłem kąty,

    Rozsunąłem firanki, otworzyłem okna.

    Czekam, chociaż już zegar wybija rok piąty…

    Już niebawem znów jesień będzie w liściach mokła…


Widzę włosy twe w blasku słońca o wschodzie

Rozrzucone falą na poduszce obok,

Chociaż wiem, że jesteś gdzieś daleko w drodze

Ulotna jak wiatrem gnany w podróż obłok.

Nie pozwolę ci zniknąć – zatrzymam wszystko,

Co się z tobą kojarzy, tobą oddycha.

Dzięki drobnym rzeczom jesteś przy mnie blisko…

Jakoś dzień bez ciebie w jutro się przepycha.


    Nie oddalam się nadal bezmyślnie od domu.

    W progu czekam, aż zjawisz się z torebką w ręku.

    Nie pozwalam o tobie nic mówić nikomu.

    Żyję, że cię wypłoszą szeptem rozmów, w lęku.

    Wazony, co kwitną, ustawiłem w kąt pusty,

    Rozsunąłem firanki, otworzyłem okna.

    Czekam, chociaż już zegar wybija rok ósmy...

    I niebawem znów jesień będzie w liściach mokła…


Trzask gałęzi w kominku jak twoje kroki,

Co płoszyły ciszę skrzypieniem podłogi.

Na piersi swej czuję ciągle twoje loki

I jestem szczęśliwy, zapadam w sen błogi,

A gdy rankiem się budzę, robię ci kawę,

Chociaż wiem, że nawet nie sięgniesz po kubek.

Życie bez ciebie jest jak płótno dziurawe -

Nieprzydatne, ale mimo to je lubię.


    Nie oddalam się nigdy bezmyślnie od domu.

    W progu czekam, aż zjawisz się z torebką w dłoni.

    Chociaż żyję świadomie, ale po kryjomu

    Z myślą, że już nie wrócisz, na mej siwej skroni.

    Wazonami, co kwitną, ozdobiłem kąty,

    Rozsunąłem firanki, otworzyłem okna.

    Czekam, a zegar szydzi, bo to rok dziesiąty,

    W którym to gości jesień w mych progach samotna.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz