poniedziałek, 30 maja 2022

POMIĘDZY

Pomiędzy niebem a ziemią się unoszę,

Nierzadko zostawiając buty na chodniku

I obok rozrzucone jakieś marne grosze,

Co umknęły dziurą z mego portfeliku.


Zastygam tam na chwilę,... a może dłużej

Trampoliną refleksji w górę podrzucana.

Patrzę na oceany jakby na kałuże.

Mogłabym tak zostać pomiędzy do rana.


Nie mam przywiązania do życia na ziemi -

Beze mnie świat się przecież wcale nie zawali,

Niewiele się też zdarzy czy na gorsze zmieni.

Tyleśmy dobrego głupio zmarnowali,


Więc wniosek się jeden nasuwa mej głowie -

Nic tu po mnie, bo kimże jestem wyjątkowym?!

Może ktoś mnie wspomni i miłego coś powie?

Idę prosto krokiem niemal stumilowym


I zaglądam pomiędzy niebo a ziemię

Z rozrzewnieniem, którego sama nie rozumiem.

Moje myśli jak włosy pną się na promienie.

Bez marzeń na co dzień być sobą nie umiem.


Chodzę zatem pomiędzy ze skronią w chmurach

Oderwana od ciała jak żagiel od masztu.

Trzyma mnie tylko zmysłów mizerna struktura,

Co nićmi się strzępi pod naporem wiatru.


Targa mną natchnienie i jak ogień trawi -

Jestem wówczas pomiędzy niebem oraz ziemią.

Dusza moja się w stanie nieważkości pławi,

Ciało zaś się staje pokrewne kamieniom.


Rozdarta więc pomiędzy w obłędzie życia

Nie mam miejsca na ziemi, ale również w niebie.

Jestem bezczelnie szczera – z niczym do ukrycia,

Zatem w prostych wersach zapisuję siebie.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz