wtorek, 24 maja 2022

U MNIE PADA

Wyszłam na spacer, szukając radości,

A deszcz mnie ciągle łzami prześladował

I przemoczona niemalże do kości

Czułam jak tworzy moje ciało woda.


Krople o liście drżące uderzały

Niesione wiatrem jakby nurtem rzeki

Aż się korony szumem rozsypały,

Niosąc drzew szelest w świat echem dalekim.


Miałam wrażenie, że mnie wodospady

Ze wszech stron całą jak w bursztyn wtopiły.

Czułam na skórze przyjemność kaskady

Jakoby krople mną po prostu były.


Nad głową niebo w szarościach się puszy

A mimo wszystko ptaki wciąż śpiewają.

Jakże cudownie i błogo mej duszy,

Gdyż myśli w deszczu płoche zastygają…


Obłędna rozkosz zmysły moje koi,

Cząsteczką wody wsiąka w moje tkanki.

Czemu to człowiek deszczu że się boi

I obserwuje ów deszcz zza firanki?


Czyżby się trwożył, że się w nim rozpłynie,

Że go pochłonie ziemia skroplonego?

Przecież niebawem każdy z nas przeminie

I na to wpływu nie mamy żadnego,


Więc... cóż nam szkodzi poszukać radości

Nawet w deszczową, wręcz ulewną porę?

Ja czerpię szczęście z tejże przyjemności

I co los daje, to z wdzięcznością biorę.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz