wtorek, 24 maja 2022

POD NIEBEM

Czemu ci smutno niebo, co nad nami?

Przed czym uciekasz spadając na ziemię

Przezroczystymi w szczerości kroplami?

Jakie cię gnębi, o niebo, cierpienie?


Kroplami ciskasz o błękitnej barwie

I rozpryskujesz siebie na kryształki...

Tak bym cię chciała pocieszyć, mój skarbie,

Spijając twoje lecące kawałki,


Lecz trudno w dłoniach twoje łzy zgromadzić,

Aby je skleić w taflę jak zwierciadła.

W czymże ci, niebo, mogłabym poradzić?…

Wielka się niemoc w mą świadomość wkradła.


Patrzę bezradnie jak całe skapujesz,

Trącając żalem kwiaty oraz liście,

I jak się z ziemią pięknie komponujesz,

Płynąc w przestrzeni z gracją uroczyście


Aż się przed tobą trawy pokładają

Jakby brzemienne kłosy łanów zboża,

Przekwitłym piórem ufnie przylegają

Do tobą, niebo, mokrego podłoża.


Twe przygnębienie targa moją duszę

Niczym za rękaw, żebrząc o ramiona.

Przytulić ciebie, niebo moje, muszę,

Bo w tobie mojej tęsknoty odsłona,


Dlatego w kroplach widzę swe odbicie

I przez to bliskim, niebo, mi się stajesz.

Czasem do płaczu przymusza mnie życie,

Więc gdy ty szlochasz, to mnie wsparcie dajesz.


Idę więc z tobą, łkając, niebo moje,

Mimo ulewy twojego wzruszenia,

A z oczu gubiąc własne niepokoje,

Czuję przy tobie rozkosz oczyszczenia.


Z tego powodu będę wierna tobie,

Bo… któż mój smutek pojmie i zrozumie?;

Kto mnie odczyta niemalże w pół słowie?;

Kto mnie jak ty zna oraz dobrze umie?...


Chodźmy więc, niebo, razem ramie w ramię

W pogodzie ducha oraz w rozrzewnieniu.

Cokolwiek nam się zdarzy oraz stanie

Będziemy płakać, lecz nie w zawstydzeniu -


I to mi w tobie podoba się wielce,

Że łzy mi moje swoimi osuszasz,

A ja z miłością wyciągam swe ręce,

Bo tak mnie, niebo, melancholią wzruszasz;


I tak się wówczas, niebo, tobą staję,

Że co przyziemne, traci swe znaczenie.

Cała się tobie, o niebo, oddaję -

Parując, w ciebie się, niebo, zamienię.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz