Pamiętam
zapach jabłek, które spadły z drzewa
I
które dojrzewały winnym octem w trawie
Niczym
małe bochenki rosnącego chleba
Drzemiącego
w płomieniach ziół dzikich przyprawie.
Pamiętam
zapach śliwek brzemiennych gałęzi
W
fioletowej koszulce z niebieskim nalotem,
W
których miąższ soczysty barwą miodu się gnieździ,
Wabiąc
w sploty konarów osy swoim słodem.
Pamiętam
w stodole aromat słońca w sianie,
A
pod nim ulęgałek garście rozłożone
I
na kuchni kaflowej gruszek ususzanie
W
równe plastry z kwiatuszkiem z pestek pokrojone.
Pamiętam
zapach grzybów na kolcach tarniny
Porozkładanej
rzędem na ciepłych fajerach;
Orzechów
wyciąganych do słoja z łupiny
I
jeżyn, które w weki z cukrem się przeciera.
Pamiętam
zapach ściółki i szyszek sosnowych
Lub
tych, które spod świerka się w worek zbierało,
Kasztanów
lśniących woskiem w skorupach brązowych,
Żołędzi,…
bo tym wszystkim dom się przystrajało.
Pamiętam
zapach deszczu, co krople w dach wbijał
I
do mieszkań zaglądał strugami po szybach,
Strumieniami
o schody, progi się odbijał
I
w kałużach się chował niczym w stawie ryba.
Pamiętam
drobnym kwiatem rozsypane wrzosy
Pod
falbaną paproci z rdzawym wykończeniem
I
pajęczyn zniszczone i rozwiane włosy
Rozczesane
w przestrzeni z lekkim rozmarzeniem.
Pamiętam
dźwięk pociągu, co lasy przecinał
Smugą
dymu, co czubki drzew z niebem łączyła.
Kiedy
zamykam oczy,… wciąż pędzi po szynach…
Za
nim jakoby chmura szarości pędziła…
Pamiętam
wieczór, który w oparach się wznosił,
Szczyptą
chłodu przyprawiał powietrze znużone,
I
księżyc, co kadłubem przez ciemność przechodził,
Szum
liści, co spadały z gałązek strącone.
Pamiętam
głuchoniemą ciszę, która drogą
Przechodziła
przez Wąsosz z rękoma w modlitwie,
Tę
atmosferę myśli uroczyście błogą
Oraz smugi światła, co spływały przejrzyście
Z
przydrożnych latarni, które niczym żurawie
Pochylały
swe głowy w pokorze na ziemią
I
jasność rozlewały na pożółkłej trawie,
Co
zdała się podobna srebrzystym promieniom.
Pamiętam
psów szczekanie i echo w obłędzie,
Co
wpadało w obejścia i w pnącza zieleni,
Lamentując
żałośnie: „Co też z nami będzie,
Kiedy
wszystko to zgaśnie i w popiół się zmieni?!”…
Dziś
niekiedy w te czasy przenoszą mnie dźwięki,
Aromaty
podobne do tamtych z przeszłości.
Zegar
cofa wskazówki, niosąc kluczy pęki,
Otwierając
drzwi wspomnień, w których zmysł mój gości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz