poniedziałek, 27 listopada 2023

JEDNOLITA JEDNOŚĆ

I wreszcie cisza... i szept myśli... błogość...

Niewiele trzeba, aby poczuć szczęście.

U ramion skrzydła rozpościera wolność

I niebo we śnie pogrążone łechce.


Uginam nogi i w obłoki skaczę

Jakbym z urwiska w wodę nurkowała.

Nie są mnie w stanie prześcignąć drapacze

Chmur, w których będę swój cień podziwiała.


Nad głową dłońmi przecinam powietrze

Jak grotem strzały wbijam się w błękity.

Ciało się wznosi galopem na wietrze.

Duch zaś prędkością na wskroś jest przeszyty.


Siła, co dzierży obiekty przy Ziemi,

Nie jest mnie w stanie przy sobie zatrzymać.

Chwytam się mocno słonecznych promieni

I się zaczynam po nich wyżej wspinać.


Kiedy już jestem nad chmur rozmieszczeniem,

Nad ich skłębioną, puchatą konstrukcją,

Huśtam się... huśtam bezsennym marzeniem

I się rozmywam doznań mych erupcją,


Która z mej głębi radość wydobywa

I rozprzestrzenia podniet wypływaniem...

Nie ma mnie... Często tak już ze mną bywa.

Uciekam w gwiazdy myśli przeżywaniem


I w galaktykach błądzę swych spostrzeżeń

Wodzona światłem, co ciemność rozrzedza,

W aktach bezwstydnych, bowiem szczerych zwierzeń

Świadomość moja nad wyraz dojrzewa.


Nie wracam... Nie chcę znów dźwigać ciężaru

Życia, co które sobą mnie przytłacza,

Co jest zachłanne i nie zna umiaru,

Przyzwoitości granice przekracza.


Nie chcę krokami obracać znów Ziemi,

Co się ze wschodów w zachody przemieszcza.

Stopy więzione pnączami korzeni

Depczą to, dzięki czemu jestem lepsza.


Nie dla mnie szara, mozolna codzienność

Z czołem w chodniku, wzrokiem pod nogami.

Z przestrzenią tworzę jednolitą jedność,

Kiedy przystrajam skronie obłokami.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz