piątek, 27 sierpnia 2021

ZARAZA

Samotność czeka cicha pod oknami

I się przygląda ludzkiej znieczulicy.

Przebiera w ludziach długimi palcami.

Niesie ich jako gruszki we spódnicy.

 

A gdy zasiądzie w cieniu pod drzewami,

To na kolanach rozkłada spódnicę

I chrupie ludźmi niczym orzechami,

Kęsem pompując różowiutkie lice.

 

Trzeszczy jej w zębach depresji cierpienie,

Soki puszczają co wrażliwsze serca,

A ona wodzi swe chłodne spojrzenie

Na pokuszenie, że pustka jest piękna.

 

Człowiek człowieka już nie zauważa

I jadem pluje zawiści, mściwości,

Przekleństwem w ustach bliźnim się odgraża,

Czyniąc drugiemu okrutne podłości.

 

A tych, co tłumy depczą obcasami,

Samotność zbiera jak pieniądz z chodnika,

Zagryza bilon pomiędzy zębami,

Sprawdzając wartość takiego grosika,

 

Po czym znaleźne chowa do kieszeni

I sunie przodem niczym nieprzytomna.

Wie, że się w ludziach już niewiele zmieni,

Więc wobec duszy bywa całkiem chłodna

 

I gdy dociera do mostu nad śmiercią,

Z kieszeni rzuca, co znalazła w drodze,

Ciska samobójstw pełną, hojną pięścią,

A śmierć je łyka, bowiem jest na głodzie…

 

I w nekrologach odsłonią gazety

Imiona takich, co śmierć pochłonęła.

Dziś nie wystarczy bogactwo niestety,

Gdy się na duszę samotność uwzięła.

 

Jedynie może życie uratować

Spojrzenie w oczy i uśmiech na ustach.

Można samemu błądzić, podróżować,

Kiedy nie wedrze się do serca pustka,

 

Kiedy z słuchawki ciepły głos miłości

Daje nadzieję, że ktoś ciągle czeka.

Samotność wówczas idzie w samotności,

Na kochanego spogląda z daleka,

 

Lecz gdy koperta pozbawiona znaczka

Czeka z tęsknotą na słowo otuchy,

Codzienność mija, ale śladem raczka,

Echo wylicza odrzucone duchy

 

I wtedy ona zjawia się jak zmora,

W dłoni zaciska serca, co wzgardzone,

W duchocie trzyma parcianego wora,

W zębach przeżuwa krocie niezliczone,

 

Później zmiażdżone wypluwa je w usta

Śmierci, co głodu nie umie poskromić.

Idzie na łowy, gdy torba jest pusta.

Nad zabitymi łzy nie umie ronić…

 

I tak wędruje samotność ścieżkami,

I wypatruje ofiary swej doli.

Czeka cierpliwie cicha pod oknami,

Nie czując tego, co człowieka boli.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz