wtorek, 3 sierpnia 2021

JESZCZE JEST CIEMNO...

Jeszcze jest ciemno… - ni żywego ducha…

Kałuże latarń drogowych się mienią

A cisza w echu swego głosu słucha,

Deszcz spaceruje jak późną jesienią.

 

Szum strug, co ziemię do nieba związują

I ją kołyszą niczym na huśtawce,

I łoskot kropel, co się rozpryskują –

To wszystko dźwiękiem jakoby latawce

 

Wszem się unosi i się rozprzestrzenia,

I na miliony milionów się mnoży,

Że aż złudzenie, iż to właśnie ziemia

W łzach tonie cała, w rozpaczy się korzy.

 

Wzdłuż krawężników strumienie wędrują

I rwącym nurtem jak do boju płyną.

Rzęsiste perły chodnik bombardują

I w źdźbłach traw niczym bezpowrotnie giną.

 

O parapety sznurem to korali

Plucha próbuje do domu się dostać.

W szyby przemokła paluszkami wali

Jakoby z wody topniejąca postać.

 

Kroplami deszczu niebo się przenosi,

By skroń przytulić do piaszczystej ziemi.

Mgła jak westchnienie pod błękit się wznosi,

Atłasem nici zroszonych się ścieli.

 

Krople, co niczym w skoku balerina,

Jak na paluszkach lądują z lekkością

Na łuskach liści, co jak trampolina,

W górę je wzbija ze szklaną kruchością,

 

Więc jeden kryształ na mak rozdrobniony

O inne liście ociera się, lecąc,

A liść muśnięciem w drżenie wprowadzony

O liść uderza, zeń szelesty krzesząc.

 

Do tego w drzewach wiatr gałęzie trąca

Jakoby palcem struny naprężone…

Nut rozproszonych w tym nie widać końca.

Na pięciolinii pajęczyn są one,

 

Więc delikatnie utkana muzyka

Jak bosą stópką dziecięcej radości

Biegnie i skacze, biegnąc po trawnikach

Zachłanna deszczu i jego miłości.

 

A ja się, niegdzie nie spiesząc, przemieszczam.

O kaptur dzwonią towarzyskie krople

I na ramionach leżą jak dłoń wieszcza,

Przy którym idąc, z przyjemnością moknę.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz