środa, 25 sierpnia 2021

JESIENIĄ PACHNIE

Chłodne powietrze ze szczyptą ognia,

Które płomieniem wżera się w drewno,

Co tli się korą niczym pochodnia,

Tworząc z purpurą namiętne jedno…

 

Więc czuję wilgoć o tym zapachu,

Który żywicę spija jak lawa,

Wije się w niebo wstążkami dachu

I się rozpływa jak sen… lub jawa…

 

I tak mnie drewno, które z kominka

Wznosi się w przestrzeń płowych błękitów

Na podobieństwo szarego dymka,

Ciągnie w szelesty starych zeszytów

 

Pełnych zapisków z mego dzieciństwa,

Co trzask gałęzi pod fajerkami

Złotym płomieniem w krwi kropli błyska

Lub na wykopkach nad ziemniakami

 

Traktuje zawsze z szczerą wdzięcznością

Jak smak beztroski oraz stan szczęścia…

Dusza goreje wówczas radością,

Gdy wspomnień słyszy to bicie serca.

 

Jeszcze jest sierpień, a zapach drewna

Perfumom września spryskał powietrze.

Idę i wcale nie jestem pewna,

Czy wokół lato gości się jeszcze.

 

Słońce pobladłe gubi swe włosy,

Wiatr spaceruje w pajęczyn strzępach,

Echo rozsiewa lamentów głosy

I mgła osiada w żółtych traw kępach.

 

Na czarnych skrzydłach niebo niesione

Zdaje się tęsknić niczym poeta.

Drzewa zielenią jeszcze zdobione

Wchodzą listowiem w kolejny etap.

 

Co się szelestem kruchym odzywa,

Co politurą blaszek płowieje.

Pnie ich oplata bujna pokrzywa,

W której żałobnie wiatr smutny wieje.

 

Pachniesz jesienią spłoszone lato.

Kolejna wiosna na plecy wchodzi.

Dziś jest zielono – jutro pstrokato.

Powietrze stygnie, nocą się chłodzi

 

I chociaż jeszcze słońcem się dnieje,

Które w obłoki promień rozwija…

Powoli lato gaśnie, ciemnieje

I już widocznie w sierpniu przemija.

 

Wrzosowym dzwonkiem ziemia sinieje

Jak pomarszczone usta człowieka

I chociaż w duszy młodość się śmieje…

W ciele zlękniona przed czymś ucieka.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz