piątek, 27 sierpnia 2021

CEL

Co za źrenicą uśmiechniętą siedzi?

Co się ukrywa w niej przed całym światem?

Oko czas, który przechodzi, wciąż śledzi.

Jakie wspomnienia rejestruje zatem?

 

Twarz się mimiką próbuje wykręcić

Z podejrzliwości o wrażliwą duszę

I tak udaje szczęśliwą do śmierci.

Ja jednak płaczę, kiedy czymś się wzruszę.

 

Za stara jestem na przybranie pozy,

Na to by skórę przywdziewać nie swoją.

Szczerość nie wróży przecież zmierzchu grozy.

Biedni, co siebie samych że się boją.

 

Idę przez życie z podniesioną głową.

Nie każdy musi darzyć mnie sympatią.

Duszy nie karmi zakłamane słowo.

Nie chcę się szarpać z bzdurą czy też z racją.

 

Już nauczyłam się samodzielności

I z samotnością się zaprzyjaźniłam.

Czuję przedsmaczek duchowej wolności.

Dziś widzę – kiedyś tylko ślepą byłam.

 

Zasiadam często więc przed klawiaturą.

Opuszczam metry kwadratowe świata.

Czuję, że z ramion wyrasta mi pióro

I że mój umysł z sercem płynie… lata…

 

Ziemia mi spada spod stóp jak obuwie.

Zmysły otula błogie odprężenie.

Czuję się jakbym miała dobrze w czubie –

Tak we mnie kipi szalone natchnienie.

 

Trudno jest sobie samemu zaprzeczyć.

Trudno się pozbyć doznań, doświadczenia.

Ważne, by życie swe świadomie przeżyć!

Czy ktoś tym wzgardzi?... – to już bez znaczenia.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz