wtorek, 9 lipca 2019

NA ZŁODZIEJCE


U Gwarka, który mieszkał na Nowinach
Grzechu przygoda się w sadzie zaczyna,
Bo późną nocą przy księżyca blasku
W ciszy drzemiącej, przy gałęzi trzasku

Gromada dzieci wracała z ogniska
Wabiona jabłkiem, co purpurą błyska
Wśród szeleszczących kusicielsko liści,
Splecionych w warkocz wiatrem drżących kiści,

Więc brzmiały gwarnie u Gwarka korony,
Dźwigając dzieci tłum nienasycony
Pośród konarów brzemiennych owoców
Z sadu niesionych na kraciastym kocu.

Z chichotem tryumfu biegnąca gromada
Z posesji Gwarka na łąki wypada
I siedząc w trawie niczym polne myszy
Przy szumie wiatru i westchnieniach ciszy

Smakiem jabłoni zmysły swe rozpieszcza
I swe zwycięstwo wszem wobec obwieszcza,
Więc słychać było chrupania w osłodzie,
Gdy sok się jabłek sączył im po brodzie.

Takie to były wykroczenia drobne
I poczynania w nich wręcz niepokorne,
Że mając Ewy poplamione ręce
Dzieci czerpały radość na złodziejce,

Jakby nie mogły o jabłka poprosić,
Tylko je z sadu ukradkiem wynosić,
Pławiąc się w grzechu błędnej przyjemności,
Będącej sumą dzikiej zachłanności –

I tak to koło historii się toczy,
Raniąc słabością co wrażliwsze oczy.
Z raju wygonił Bóg Adama, Ewę,
A ich prawnuki wciąż psocą pod drzewem.

Cóż to masz w sobie jabłko zakazane
W blasku księżyca ukradkiem zerwane?
Cóż to masz w sobie sadzie pana Gwarka,
W którym nierzadko przebrała się miarka?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz