Czas trzaska jak iskry, gasnąc, nad ogniskiem.
Leci gdzieś i znika niezauważenie.
A wraz z nim zdarzenia ulatują wszystkie,
Po których zostaje zamglone wspomnienie,
Co krąży, dryfuje, w niebo się wdrapując
Jak bańka mydlana lśniąca barwą świateł,
Która na kropelki wnet się rozpryskując,
Opada, zroszeniem opłakując stratę,
A wówczas się człowiek nawet nie miarkuje,
Że kruszeją pod nim na próchno korzenie...
Z wiekiem, kiedy pamięć zawodzi, szwankuje,
Przestaje tożsamość mieć również znaczenie,
Świat bowiem widoczny z innej perspektywy
Często okazuje się tylko błyskotką.
Klejnot, który wabił, zda się nieprawdziwy,
A życie weń blasku smakuje, lecz gorzko.
W szkle szyb już ma inne odcienie codzienność,
Gdyż przestaje kusić cygańskim talentem.
W oknach widać świata ohydną bezczelność,
Która się przejawia bezdusznym zamętem.
Przewartościowanie nagle następuje
I rozczarowanie, gdy późno nadchodzi,
Bo, by wreszcie istnieć, już czasu brakuje
I się oszukanym z piedestału schodzi
Ze spuszczoną głową jak dzieciak zraniony,
Co to się spodziewał spijania śmietanki,
A tymczasem pod drzwi luksusu zwiedziony,
Spostrzegł, że w nich nie ma z jego strony klamki.
Banalnym to trafem do wniosku dochodzi,
Iż goniąc wciąż za czymś, zaniedbywał siebie...
Tracą, co bezcenne, zwłaszcza dzisiaj młodzi.
Większość ludzi żywcem duszę własną grzebie.
A czas... minutami jak motyli stadem
Trzepocze skrzydłami wskazówek zegara,
Po czym nagle znika niczym światło blade,
Które gaśnie, chociaż tlić nadal się stara...
I tak pozostają rupieci, zapiski,
Ubrania, co pachną murszejącą szafą.
Tracą ciepło ciała gesty i uściski.
Szczęśliwy, po którym najbliżsi zapłaczą.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz