sobota, 24 lutego 2024

CÓŻ PO NAS?!

Absurd! - to mało, by ten świat opisać,

Który się stacza, leci na łeb, szyję,

A na to zerka wręcz złowróżbna cisza,

Co od środka obrzydzeniem gnije.


Dzisiaj się w szpilki świnie już ubiera

I na personę chyżo koronuje.

Człowiek z ironią na siebie spoziera...

Być może przez to zwierzęciu hołduje?!


Egoizm rośnie jak balon od helu.

Przyjdzie czas, w którym w końcu eksploduje.

Nikt (prawie) nie ma konkretnego celu -

Kaprysom ciała jak pies usługuje.


Empatia zatem nie jest dzisiaj w modzie.

Człowiek wrażliwy za dupka uchodzi.

Świnia w salonach, jegomość w zagrodzie.

O co, na litość!, w tym chaosie chodzi?


Ideologia jak gnój się rozlała.

Nietolerancję ma się dla wartości,

Które tradycja nam przekazywała,

By człek nie stracił nigdy swej godności.


Dzisiaj, niestety, uprzedmiotowiony

Zaprzeczył nawet teorii Darwina

I przez libido całkiem zniewolony

Wszędzie przed każdym zad goły wypina


Byle się działo na chwałę potrzebom,

Co instynktownie są wywoływane.

Rozum zdeptany przez nadęte ego

Jest tym, co w "sztuce" bywa wydalane.


Na tron się wdarło stado imbecyli,

Więc rozwijają głupotę w głupocie -

Stąd!, przekonanie, że mądry się myli,

Gdyż tłum się pławi w idiotyzmów błocie.


Banał banałem banał dziś pogania.

Nauka już nie jest lądem do odkrycia.

Protegowany doń zdolnych przegania

Byle zapewnić sobie prestiż życia.


Ministrem zatem zostaje dzwon pusty

A profesorem ktoś niedouczony.

Wszędzie więc mamy głąby od kapusty

I przez androny system zadżumiony.


Mówią, że rzeki nie zawrócisz kijem ,

A dziś człek cofnął jak mag ewolucję

I siedzi w szambie hasełek po szyję,

Siejąc zgorszenie, debilizm, rozpustę.


Już nawet Ziemia zdaje się gotowa,

Do się pozbycia człowieka na zawsze -

Wypchnie go siła więc odśrodkowa

I ślad po takim na wiek wieki zatrze.


Czas już przyspieszył owej karuzeli.

Zgrzyty łańcuchów ogniwa ścierają.

Natura w końcu zniszczyć się ośmieli

Tych, co jej prawa bezczelnie zmieniają


Według mniemania, iż są ponad nimi

I jako homo (sapiens niekoniecznie)

Przywilejami dla niej toksycznymi

Bawią się, jakby bombą, niebezpiecznie.


Oj, krach nastąpi i to ostateczny,

I człowiek straci kredyt cierpliwości

Natury, która, tracąc stan stateczny,

Połknie człowieka i wypluje kości!


I tyle po nas - nędzarzach - zostanie:

Zgliszcza pokryte dziką roślinnością

I na proch starte markowe ubranie...

A świat odetchnie z ulgą i radością.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz