sobota, 3 lutego 2024

ZIEMIA PODE MNĄ

Ziemia pode mną stóp mych nie poznaje,

Bo się na boso do niej nie tuliły.

Ślad mój swym kształtem, wielkością odstaje

Od tych, co w serce już się jej wtopiły,


Co na jej łonie krok swój odcisnęły

Jako ten pierwszy, dłońmi podtrzymany,

A moje stopy skądinąd się wzięły.

Chód ich był silny i zdecydowany.


Spostrzegła ziemia, że są całkiem obce.

W palcach traw nigdy wszak ich nie pieściła.

Widziała, że je z troską strzegło Słońce,

Więc się przed nimi czujnie otworzyła,


A przyglądawszy się im dnia każdego,

Gdy te do domu ścieżkami błądziły,

Poczuła ziemia coś wyjątkowego,

Co te po sobie, nań krocząc, gubiły,


Więc niespodzianie łzami się zalała

I pochyliła matki wrażliwością,

I jak swoimi się opiekowała,

Traktując stopy me z dbałą czułością,


Przez co te śmielej nań kroki stawiały

Z obręczą kwiatów polnych jak gołębie

I wręcz tanecznie po ziemi hasały

Na wzór pocztowych ptaków w lśniącym kłębie,


Który się bielą w błękitach odbija

Jakoby światłem czystej niewinności.

Teraz im ziemia życzliwością sprzyja,

Kwitnąc pod nimi żyznością miłości.


Ziemio wygnańców, coś mnie przygarnęła,

Mając że litość niczym nad sierotą,

Obok mej Matki - Polski żeś stanęła,

Więc dbam o ciebie ze szczerą ochotą


I już nie szukam szlaku powrotnego,

Idąc za kluczem bocianów w czas wiosny.

Naturą dziecka adoptowanego

W mym sercu będą obie Matki rosły.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz