piątek, 2 marca 2018

STAROŚCI MOJA


Przygotowałam dla ciebie pewien projekt
Moja piękna, spokojna w siwym zabarwieniu –
Jest to domek z werandą, na której powoje,
A wśród nich lampiony o bladym rozmarzeniu.

Dom drewniany, niewielki z przeszłością
Wokół sadów, ogrodów i połaci lasów,
Cieszący się prostotą i wielkodusznością.
Będziesz mogła spisywać w nim podszepty czasów.

Już cię widzę stojącą w reflektorze zachodu
Z chustą, którą otulisz bezsilne ramiona,
Z duszą, z której w niewoli odwiecznego głodu
Spada wierszem cielesnej kurtyny odsłona.

Już cię widzę z herbatą w pomarszczonych dłoniach,
Z tlącym wzrokiem wtopionym w oczy nieba,
Z nicią myśli, co drżeniem pajęczyny na skroniach
Rymem skocznym w zadumie wersy śpiewa…

Wokół ciebie kielichy pnących kwiatów,
Warkoczami pełznących ciekawością na poddasze,
Fale pięknych, pszczołami roztańczonych rabatów
I zieleni zdobione rosą lśniące płaszcze,

Kosy, które tak kochasz za śpiew wchodów, zachodów,
Wróble wiecznie skłócone, skowronki, jaskółki
I bociany, co witasz gościnnie w swym progu,
I żurawie czy gęsi, czy też echem gonione kukułki.

Wokół ciebie tęczowe korale na liściach,
Mgły wplecione koronką w trawy i w paprocie,
Wiatr zaklęty w obłędnych szelestach i świstach
I liczący dukaty łez wtopionych w błocie,

Wrony, kawki żebrzące w taborach przestrzeni,
Deszcz, co w okno zagląda z rozrzewnieniem,
Zapach mokrej, wilgotnej od goryczy ziemi,
Senność, która przemierza świat milczeniem.

Wokół ciebie gwiazd białych wodospady szemrzące,
Mróz co szyby graweruje kwieciście,
W kapeluszach puchatych drzewa wędrujące
I w kożuchach świat cały, co się mienią srebrzyście,

Trzaski ogniem trawionych kawałeczków drewna,
Ciepło, które ogarnia kuchnie i pokoje
I zaduma rozkoszna, we wspomnieniach bezdenna,
Czas miłości spędzany do końca we dwoje.

Zostań proszę u boku mego wdzięczną zgodą,
O tym samym natchnionym spojrzeniu istnienia,
By zdobienie liter było nam osłodą
W czasem trudnych chwilach kobiecego uschnienia.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz