środa, 6 października 2021

WARTA GRZECHU

Nic nie mów i ustami nie rozcinaj ciszy.

Niech się unosi rześka jak poranna rosa,

Niech nad nami woalem zamyślenia wisi…

Słyszę jak spaceruje ulotna i bosa.

 

Deszcz ją opływa, przenika kroplami.

Wiatr ją chustą okrywa wirujących liści.

Usiądź obok i nie patrz, co dawno za nami.

Wsłuchaj się tylko w ciszę, co zdaje się przyśnić.

 

Kasztanowce zrzucają z gałęzi owoce.

Słyszę trzask zielonego pancerza z kolcami,

Który dźwiękiem pęknięcia zmysły nam łaskocze,

Wygląda jak oko tulone powiekami.

 

Spod spiczastych rzęs widać brązową tęczówkę,

Na niej plamkę źrenicy koloru bladego.

Biorę w dłonie tę małą, najeżoną główkę

I wyciągam z etui kasztana lśniącego.

 

Popatrz!, liście palczaste o rdzawym nalocie

Lecą w dół wahadłowym kołysząc się ruchem.

Pod nogami szeleszczą takich kartek krocie…

Słyszę jak opadają niemal nieme, głuche.

 

Usiądź obok na ławce pod jarzębinami,

Co się krwistym koralem ślicznie wystroiły,

Obrodziły dorodnie i sikoreczkami,

Które się żółtym piórkiem na brzuszku okryły.

 

Słyszysz jak strumień pluszcze, skacząc przez kamienie?

Sznur kaczek pod nurt płynie wśród lecących liści.

Na brzegu traw przekwitłych usiadło milczenie,

Patrząc jak woda rwąca światłem słońca iskrzy.

 

Jak cudownie deszcz dzwoni, stukając w konary.

Drży płochliwa woda od łez nieba w strumieniu.

Świat się nagle w płaszcz schronił pastelowo szary,

Przykucnął pod leszczyną i zastygł w jej cieniu.

 

Nie idź,… bo dokąd trzeba tobie tak się spieszyć?

Co z tego, że się rozpadało i że wieje?!

Zostań! – takim nastrojem duszę można leczyć.

Że toniemy w łez strugach, niech się, kto chce, śmieje.

 

Czas za szybko ucieka, młodość się starzeje

I tak wiele tracimy w tym chorym pośpiechu.

Zostańmy oraz zmieńmy wszelkie przywileje.

Ta chwila, choć jesienna, warta jest że grzechu.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz