Mówi pan, że pan przeszedł świat szlakiem
równika,
Południkami zmierzył kulę całej Ziemi,
Że niedosyt pana ciało na wskroś przenika,
Więc się zmaga pan, droczy z planami nowymi.
To cudownie, że pasje pan realizuje,
Bowiem życie piękniejsze, gdy miłość się
spełnia…
Ach, to nie z tego tytułu pan podróżuje?!
To jakaż bezdomności jest pana intencja?...
Mówi pan, że inni też tu i tam się włóczą,
Że taka teraz moda na wyścig atrakcji,
Że w wirtualnym świecie nowinkami huczą
Afisze: „komu lepiej” jak w transie wariacji,
Że musi pan być w przodzie, nie może odstawać,
Bo chodzi o społeczny status, przywileje…
Przepraszam… Mam nadzieję, nie będzie
przeszkadzać,
Że się tak przy rozmowie bezwiednie wciąż
śmieję.
Musi przyznać pan przecież, iż to trochę
dziwne,
By brać udział w tym, co mnie męczy oraz trapi.
Musi pan wreszcie znaleźć do życia przyczynę,
Co codzienność realną czymś panu wzbogaci.
Proszę pana!, pieniądze, auta, pantalony,
Sygnety na paluszkach, łańcuchy na szyi,
Zegarek na nadgarstku ciężki, bo złocony –
To wszystko jest nieważne. Pan strasznie się
myli.
W godzinie pana śmierci, o czym pan pomyśli
I komu dłoń uściśnie, aby się pożegnać?!
Pan żyje cudzym życiem, a kiedy się ziści
Pan sam w sobie, to który może wszystko
przegrać.
Ja Majorkę, Bahamy mam w zasięgu ręki,
Kanaryjskie Wysepki, Alpy, Himalaje
I sosny syberyjskie, i palmy, i świerki –
Wszystko to oraz więcej od serca dostaję.
Nie ma takiej potrzeby, by hasać po świecie,
Jeśli się tak naprawdę nie jest podróżnikiem.
Owszem, różnie na co dzień w mym życiu się
plecie.
Jestem jednak z natury duszy romantykiem
I dlatego bogactwa szukam w otoczeniu,
W szumach liści i świście gałęzi na wietrze.
I wszędzie, gdzie jestem, zastygam w rozmarzeniu,
I czuję jak kołacze uskrzydlone serce.
Widzę słońce w kolorach milionów miliony,
Które kropelka rosy potrafi uchwycić.
Kocham deszcz, co z chmur leci hojnie rozproszony.
Wszystkim, dosłownie wszystkim, umiem się zachwycić.
Wtapiam się we scenerie każdej pory roku
Jakbym wtajemniczenia zmysłem doświadczała.
Pan wybaczy, aż łza mi zaiskrzyła w oku,
Że będę tak bogatą… bym nawet nie śniła.
Drogi panie, a cóż to za bzdury pan plecie?!
Nie można szczęścia szukać w pośpiechu i w biegu.
Nie trzeba za nim gonić po calutkim świecie.
Niekiedy jest potrzeba wybić się z szeregu,
Bo szczęście, drogi panie, to nic jak zdolności,
Które w sobie należy odkryć, pielęgnować –
To dar okazywania, dawania miłości.
Trzeba tylko go w sobie zechcieć rozszyfrować.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz