czwartek, 1 października 2020

NIEDOPOWIEDZIANE

Wszystko się zdaje niedopowiedziane,

Jakby urwane w pół – słowie lub – zdania,

Niedokończone i nagle przerwane

Bez ostrzeżenia i bez narzekania.

 

Rankiem na stole kawa niedopita,

Talerz w okruchach nagryzionej bułki,

Myśl notowana w podręcznych zeszytach

Albo na skrawku uszczkniętej bibułki;

 

Buty pod progiem gwałtem porzucone,

Jakby spragnione spaceru po bruku,

Płaszcze na haku w nieładzie skłębione…

W tle stary zegar, co powtarza: „ku… ku…”.

 

Wszystko się zdaje jakby rozpoczęte,

Ale zastygłe w przerwie na herbatę.

Na szafce książki szeroko rozpięte

Leżą w bezruchu, jakoby skrzydlate.

 

Nawet za oknem czas jakby się wstrzymał

Od popędzania obrazów do zmiany.

Zdaje się… konar, co w okno się wpinał,

Nie był podmuchem wiatru kołysany

 

I ptak, co w liściach przykucnął na chwilę,

Jest jako spinka wsunięta we włosy…

Na kwiatach drzemią kokardą motyle

I stoją w pionie traw złociste kłosy…

 

Czyżby się wszystko nagle zatrzymało?

Czy wszystko nagle się już zakończyło?

Wciąż mamy czasu na bycie za mało,

A nim szastamy, jakby go przybyło.

 

Czy powiedziałam, jak bardzo cię kocham,

Gdy wychodziłeś z domu już spóźniony?...

Stoję przy szafce i naczynia chowam,

Czując jak pędzi świat niedościgniony,

 

Mając świadomość, że być może dzisiaj

Już nie dopowiem, nie dokończę czegoś.

Gdzieś w codzienności zaginął obyczaj,

Aby na jutro nie odkładać tego,

 

Co właśnie teraz należy wypełnić,

Aby postawić kropkę z końcem siebie.

Gdy ciało będzie w potrzebie wciąż pędzić,

Dusza nam zgaśnie przy żałobnym śpiewie,

 

Bo nie wypowie, siebie nie wyrazi

I nie przebije się przez zgiełk szaleństwa.

W niedokończonym świat się cały pławi,

Jak osaczony skutkami przekleństwa,

 

Więc wszystko wokół niedopowiedziane,

Jakby przerwane w pół – słowie czy – zdania,

Wszystko w chaosie niczym rozgrzebane

I jedno drugie zaczęte przegania…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz