wtorek, 16 października 2018

NIC WIĘCEJ


Nie potrzebuję nic więcej ponad to, co mam…
Beztroski czas wciąż tańczy w przewiewnej sukience,
Porywając zmartwienia ludzkie i myśli w tan,
Rozkładając bezradnie w rozbawieniu ręce;

A wszystko wokół płonie pragnieniem zuchwałym,
By czas w pędzie zatrzymać, zniewolić, zagłuszyć,
Aby stać się człowiekiem wszechmocnie wspaniałym,
Który starzeć się, tęsknić za niczym nie musi,

A ja… siedzę w swym kącie z kubeczkiem zadumy
W towarzystwie codziennej losu złośliwości,
Patrzę jak wiatr rozpina na błękicie chmury,
Jak je żaglem naciąga w nurcie ku przyszłości…

A mnie kłosy mych marzeń w pełni wystarczają,
Wędrówka przez niczyje stopy oznaczona,
Refleksje, które wszystko solą przyprawiają,
I ta świeżość poranka niczym nieskażona,

I doniczki piwonii wrastające w okna,
Wstążeczkami motyli rabaty zdobione,
Cynamonem pachnąca z kruszonką szarlotka
I godziny w sekundach zachłannie liczone,

I zachody i wschody zmęczonego słońca,
Gwiazdy, co falą srebra niebo przesiewają,
Samotność, co się sączy spokojem bez końca,
Banały, które duszę szczęściem rozpieszczają…

A mnie w pełni wystarcza twe spojrzenie w oczy,
Głos ciszy, co oddycha twej piersi westchnieniem,
Milczenie, które wokół nas cierpliwie kroczy,
Bycie z tobą tym jednym miłości istnieniem,

Odgłos roślin, co w górę pną się po sztachetach,
Zgrzyt kamieni, co buta dźwigają podeszwę,
Trawy, które w jesiennych zdobione serwetach,
Recytują mistrzowsko powstające wiersze.

Nie potrzebuję nic więcej ponad to, co mam,
Choć czas tańczy w przewiewnej, zszarpanej sukience.
Człowiek bowiem nigdy, nigdzie nie jest sam na sam,
Jeśli tylko wrażliwe na piękno ma serce.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz