środa, 17 października 2018

BEZCENNY


Kocham ten czas nocy jeszcze pełnej,
Choć świtem pachnie drzemiące powietrze.
W jej towarzystwie wszystko, co bezcenne,
Poczucie szczęścia w sercu moim łechce.

Nic się nie liczy bardziej niż spokój,
Komfort beztroski rozmarzonej głowy
I niezmącona niczym wolność wokół,
I wybór czynów w poczuciu swobody.

Można przyjemnie w pościel się schować,
Wianuszkiem sennym włosy ozdabiając
Lub w zamyśleniu bezpiecznie dryfować
Na rzeczywistość wcale nie zważając;

I można chłonąć woń polnych kwiatów,
Woń kolorami pozrywanych liści,
Stojąc bezpiecznie na krawędzi czasu,
Gdy owocują wspomnień pełne kiści.

Nic wszak nie grozi, nic się nie czai,
Nic nie zastrasza i śmiercią nie zionie.
Spokój słodyczą dorodnie się mai.
Tulą mą duszę jego ciepłe dłonie…

Niech pozostanie w stanie niezmiennym,
Niech się rozpływa falą odprężenia.
Poza spokojem, który jest bezcenny,
Nic nie ma sensu i nie ma znaczenia.

W nim tylko cisza jest przezroczysta
I bicie serca pączkuje miłością,
I marzeń dudnią stepowe kopyta
Galopujące w przestrzeni radością,

Więc choćby los był zły i nikczemny,
Choćby mi kłody pod nogi podkładał,
W życiu jest spokój wszak skarbem bezcennym,
Bez niego wszystko to podłość i zdrada,

Zniszczenia, zgliszcza i łez strumienie,
Strach, który czyha za rogiem ulicy,
Żebrzące szczęścia ludzkie poniżenie
I łuna krwista rozpalanych zniczy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz