piątek, 12 października 2018

JUTRO


Jutro, moje jutro czy jeszcze się wydarzysz?
Czy jeszcze mnie odwiedzisz u progu nadziei?
Tak wiele mi się ciągle z apetytem marzy
I gwiazdami na niebie tak pięknie się mieni.

Nie wiem nadal, czy zdołam dłonią dotknąć ciebie?
Czy podniosę powieki, by twe ujrzeć oczy?
Błądzisz wciąż tajemnicze po bezdomnym świecie.
We wskazówkach zegara słyszę jak gdzieś kroczysz.

Wpadnij proszę na kawę porankiem parzoną,
Aby chwilę odpocząć zanim ruszysz w drogę,
Zanim słońcem osuszysz czuprynę zroszoną,
Butem ciągłej wędrówki przyozdobisz nogę.

Nie wiem kiedy się jeszcze ponownie spotkamy,
Kiedy znowu nam przyjdzie dwa słowa zamienić.
W pełnym życia galopie ślepo się zderzamy
W czasu obcej i chłodnej, bezdennej przestrzeni.

Wiecznie jestem niepewna, czy zdążysz wpaść do mnie,
Czy zastukasz świtaniem w me drzemiące okna?
W niepewności tej wzrastam jakby nieprzytomnie.
Moja ścieżka do ciebie wcale nie jest prosta.

Gdybyś chociaż mi dzisiaj znać po prostu dało,
Że po wschodzie zaczepisz o moje mieszkanie,
Pewnie nic okropnego by ci się nie stało…
Umiliłobyś tylko to moje czekanie,

A tak wstaję bezradna i niepewna ciebie,
Obdarzona kredytem na dzień już obecny.
Wypatruję twych śladów na milczącym niebie,
Choć wiem, że dla mnie jesteś  zjawiskiem sekretnym.

Jutro, moje jutro czy jeszcze cię zobaczę,
Czy poczuję twe ciepło na mych ustach, dłoni?
Cieszę się dniem dzisiejszym i za tobą płaczę,
Bo kruchość mego życia bezczelnie mnie goni.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz